Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nia kuchnia szlachecka.... Nie trzeba sobie tylko gęby psuć na francuzkiéj....
— Ja nie bardzo zważam co jem — odezwał się Robert roztargniony.
— Wam młodym jeszcze wszystko smakuje, mówił major — tak samo i z towarzystwem.... Niestety! my starzy, nauczeni doświadczeniem, cośmy i od niejednéj potrawy i od niejednego człowieka mieli niestrawność — strzeżemy się.... tego co zdradziło!
Westchnął.
Po krótkiém milczeniu Robert nabrał odwagi i bąknął:
— Przyznam się ojcu, żem był pewien prawie, iż mu się Ruszków podoba, a na nieszczęście, widzę, stało się przeciwnie??
— Ale ty powinieneś był z góry wiedzieć mój drogi, odparł major, że mi się nic co śmierdzi państwem podobać nie może. Słyszałeś przecie co miałem do przecierpienia z pańską rodziną twojéj świętéj, anielskiéj matki. Odtąd między niemi a mną obrus rozerznięty....
— Są przecie wyjątki — szepnął Robert.
— Wolę ich nie szukać i nie rachować na nic. Na loteryę nie stawiam nigdy — zawołał major, — a z dobrego serca ojcowskiego życzyłbym ci też na wyjątki w życiu nie rachować nigdy — jak ja....