Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dorzeczność młodzieńczą Robertowi, niż to rozmiłowanie się we dworze staréj panny....
Robert nietylko się nie domyślał tych w ojcu usposobień, ale był najpewniejszym, że mu pochwali jego postępowanie; dumny był łaską panny Ady, spodziewał się, iż ojciec za tryumf to będzie uważał. W istocie dla niego, prostaczka, była to idealna kobieta, coś tak wspaniałego, wielkiego, doskonałego, iż się ku niéj z trwogą i drżeniem zbliżać należało. Nigdy się nie domyślał, iżby go upokarzać mogło to, że się do jéj zaciągnął orszaku.... Czekał nawet przez całą drogę tego ojcowskiego słowa, a milczenie przypisał znużeniu i — przytomności sług.... Szymka i Iwasia.... Ale żeby też jedno słowo rzekł major o rozumie pani, o piękności, o jéj uprzejmości i dobroci.... Zdziwiło go, że milczał tak uparcie. Postanowił czekać, nie wywołując....
Przyjechawszy do Zahajów, major począł od rozglądania się w synowskiém gospodarstwie. Prosto z bryczki poszli patrzeć jak Robert wszystko popoprawiał niewielkim kosztem, jak utrzymać umiał w porządku. Major zajrzał do stajni, do obory, do owczarni — i cieszył się niezmiernie, ściskając syna przy każdéj podanéj zręczności....
Robert był uradowany, bo mu pochwała ojca stała za największą w świecie nagrodę.... Tymczasem przygotowywano skromną wieczerzę, i gdy