Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to nawet, że zarówno przyjaciel domu ks. kanonik, jak kuzynka pani, panna Hortensya, przyjmowali go zimno, niekiedy z dosyć jawnemi wstręty.... Nie narażał się im, było mu to zresztą obojętne....
Za krzywe wejrzenia i szorstkie czasem nauki ks. kanonika, płaciła nietylko dobroć pani saméj, ale — może chciały przynajmniéj zapłacić, rumieniące się co chwila lica panny Karoliny, która najniewinniéj w świecie uczucia swéj opiekunki dla pana Roberta podzielała....
Byli z nią w przyjaźni braterskiéj. Karusia spoglądając nań oblewała się rumieńcami, podając mu rękę drżała, gdy była zmuszona rozpocząć z nim rozmowę, z radości słów jéj brakło. Robert też okazywał jéj serdeczne współczucie. Czasem nawet przykro mu było widzieć nadto surowe z nią obchodzenie się Ady, która, jak Roberta wykrzesywała, tak Karusię przerabiać usiłowała z sensytywy na chłodniutką, rozumną istotę.
Z młodym Jazygą szło jako tako, ale Karusia — wypłakiwała oczy, a zmienić się nie umiała — co niecierpliwiło bardzo mistrzynię. Kochała ona ją, i dla tego właśnie usiłowała uzbroić do życia.... przewidując z téj czułości zbytniéj najnieszczęśliwsze skutki.
Zasadą ciągle tu głoszoną w Ruszkowie, którą i ks. kanonik Otto popierał jako życia regułę,