Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czny, ciemnego włosa, ciemno-modrych oczu, z ustami różowemi, zawsze się nieco uśmiechającemi, około których wąsik z jednéj strony, z drugiéj świeżo zapuszczona miękka bródka się zwijała.... Oprócz księdza kanonika Ottona, który bardzo zimno głową mu skinął, wszyscy go powitali serdecznie, a gospodyni domu z widoczną poufałą uprzejmością.
— A prawda? spytała podając mu rękę i pokazując białe ząbki — żem panu zaproszeniem mojém miłą sprawiła niespodziankę? Proszęż mi za nią pięknie podziękować....
Robert pocałował ją w rękę z uczuciem poszanowania i podziękował wejrzeniem.... Potém zwrócił się ku ojcu, który chciwie nań oczekiwał, choć tylko co z uścisku mu się wyrwał.
Już miano do stołu iść, gdy nadeszła ostatnia do dworu panny Ady należąca, krewna jéj, — rezydentka, zapewne najmniéj czterdziestoletnia... panna Hortensya Trocka....
Szła z wielką powagą, krokiem wyrachowanym, z miną skwaszoną, opięta, ubrana z widoczném staraniem o to, aby strój powagi dodawał i uwydatniał arystokratyczne jéj pochodzenie. Twarz zżółkła, nieładna, trochę już pomarszczona, zdawała się przejęta tą żółcią, jaka z całéj jéj postaci się sączyła. Wzrok miała zatruty, uśmiech szyderski, czoło chmurne i na widok jéj chciało