Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To mu odejmowało wszelki szacunek i konsyderacyę gospodyni, która dla dworu swojego była bardzo surowa. Parę razy Rubaczek dostał był odprawę za różne folwarczne awanturki, ale wyprosić się umiał, a nie było ktoby go u organów zastąpił.... Miano tylko na niego oko, i pułkownik dosyć po żołniersku z nim postępował....
Niby sekretarz, na wpół bibliotekarz, stał jeszcze daléj w kątku, czarno ubrany, we fraku, z miną obudzającą politowanie. Zwał się Bonifacy Musiatowski. Był on niegdyś professorem podobno języka łacińskiego, urzędnikiem, jakiś czas próbował nowicyatu u Kapucynów, którego nie mógł wytrzymać, nareszcie musiał tu szukać przytułku. Musiatowski był także niemłodym człowiekiem, chudy, długi i noszący piętno sarkastyczne tych ludzi co się mają za geniusze, przez świat nieuznane, pokrzywdzone.... Z twarzą męczennika, kwaśny, pogardliwy, milczący, Musiatowski patrzał na świat z góry. Gdy znalazł sympatycznego słuchacza, chętnie o tém mówił, coby to on mógł, coby pisał, coby robił — gdyby ludzie tego byli warci. Krytyk surowy, wszystkich wielkich poetów odsądzał od czci i wiary.... Nie było dlań książki, którąby czytania mienił godną.
— Śmiecie — głupstwo — galimatias! odzywał się rzuciwszy okiem.
Musiatowski marzył, fajkę palił, rozmiłowany