Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

budówka szklana, rodzaj oranżeryi, zimowego ogrodu, z którego teraz drzewa już były powynoszone, okna odjęte i zastąpione okryciem z płótna szarego zwilżanego kilka razy na dzień, aby tu chłód utrzymać. Ztąd wprost wchodziło się do obszernego, nieco ciemnego i trochę nizkiego salonu, zastawionego staremi, a raczéj starożytnemi meblami. Fantastycznie przybrany, miał to do siebie, że był oryginalny. Można się zeń było domyślać, że między innemi upodobaniami dziedziczki był i bric à brac.... Rzeźbione sprzęty, zwierciadła weneckie, delfty, japońskie naczynia, laki i porcellany — wszystko co tu nagromadzone było, z wielkim smakiem ułożyła zapewne sama, unikając zbytniéj symetryi. Rozległość sali nie dawała jéj zbytniém napchaniem przypominać magazynu. Był to jakby motyw do ładnego obrazka z XVII wieku....
W salonie oczekiwało kilka osób.... gdyż obiadowa godzina je tu zgromadziła....
— Major w pierwszéj chwili zaledwie mógł nazwiska i fizyognomie połapać przy wzajemném prezentowaniu.
Pierwszą, która wyszła naprzeciw pani, była panienka młodziuchna, ładna, zręczna, ale widocznie onieśmielona, strwożona, jakby zahukana. Oglądała się ciągle niby przestraszona, wahała ma-