Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W tym stanie rozdraźnienia będąc, usłyszała skrzypienie lakierowanych trzewików, po których poznała łatwo zbliżanie się ks. kanonika.... Gdyby była mogła, uciekłaby, aby w téj właśnie chwili nie zostać do rozmowy zmuszona; ale kanonik już był o kilka kroków, widział ją i zmierzał ku niéj. Szybko tylko filozoficzny tomik wsunęła do kieszonki, i czekała.
Coś jéj mówiło, że ks. hrabia de Bello, nie bez celu ścigał ją do ogrodu.... że potrzebował rozmówić się z nią na osobności. Twarz jego smutna, surowa, namarszczona, troskę jakąś zdradzała. Zbliżając się jednak, złagodził swe oblicze, i uprzejmie, dobrotltwie powitał wpatrując się z ojcowską pieczołowitością w twarz Ady, która egzaminem tym zaniepokojona zarumieniła się....
Kanonik przysiadł na ławce....
— Darujesz mi, kochana pani.... Jako troskliwy ojciec duchowny — szukałem jéj, przeczuwając w duszy, że możesz potrzebować słowa otuchy i orzeźwienia.... Od dni kilku jesteś jakby cierpiąca.
Ada zamilkła z razu, myśląc czy się przyznać ma, czy zamilczeć. Duma ją skłoniła do nietajenia się ze stanem, który ks. kanonik tak dobrze odgadnąć umiał.
— Cierpiąca? o! mój ojcze, odpowiedziała z wolna spokojnie z pół uśmiechem bolesnym — cierpiąca? a kiedyż człowiek nie cierpi? W mojém położeniu