Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

....„Odczytuję mój dziennik i mam ochotę powydzierać karty z niego.... Tyle sprzeczności w nim — może we mnie saméj? Taka jeszcze nierówność usposobienia, niedogaszone uczuć szczątki. Bronię się im, a opanowują mnie podstępnie, nieznacznie.
„Toż samo jest z zasadami i ideami ks. Ottona. Nie zawsze umiem się zgodzić z niemi. Wieczny jakiś bunt we mnie.... Zawsze czegoś zakazanego się zachciewa. To słabość natury ludzkiéj, którą przecież należy zwyciężyć....
„Miłość się mści na mnie, że jéj nie chcę serca otworzyć....
„Zmysły moje są jeszcze nadto wrażliwe, wiosna każda napełnia mnie jakimś niepokojem, jak gdybym była głupią brzozą, która ma puścić liście zielone....
„Te zapachy wiosny, te pieśni w powietrzu, ten ruch wszędzie budzący do nowego życia, do nowéj śmierci — działa nieznośnie na człowieka, niepokoi go. Potrzeba się wyzwolić z tych więzów natury, to niewola. Jak może być, aby na istotę rozumną, miało prawo działać powietrze, pokarmy, słońce? Mnie, to gniewa.... Dawniéj, o ile sobie przypominam, pory roku nie czyniły na mnie tego wrażenia — były mi obojętne; dla czegoż teraz, gdy jestem starsza, pozwalają sobie panować nademną? Trzeba się z tego wyzwolić. Co to mnie