Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go nie cierpi, zdaje mi się, że sama nie wie dla czego.... ot tak. Jéj żółć potrzebuje się wylewać na kogoś, choćby na mnie.
„Raz, gdy mu ze straszliwą złośliwością przycięła i wyszła, chcąc złagodzić ranę, naganiłam to głośno... Chłopak się zaczerwienił i złożył ręce.
— „A! proszę pani — to nic nie jest... panna Hortensya jest osobą bardzo dobrą.... a że czasem trochę się na mnie niecierpliwi — cóż to szkodzi?....
„Nie umiał się nawet rozgniewać. Kanonik nieraz mu dał uczuć ostro, że go lekceważy, a jednak jest dla niego z poszanowaniem największém. I ma tę tajemnicę wesela niepojętą dla mnie. Zawsze wesół, uśmiech i piosnka na ustach. Kanonik nie bez celu utrzymuje, iż to jest znamię ludzi upośledzonych.... ale on wcale upośledzony nie jest....
„Jak on czuje piękno w sztuce — choć o niéj wyobrażenia nie ma!
„Byłam zdumiona w istocie, gdym mu na próbę pokazywała mój historyczny zbiór dzieł włoskich szkół. Nie mówiłam nic umyślnie. Przyszliśmy do manierystów, co tyle mają wdzięku, a tak mało myśli, do tych Corregiów i consortes, którzy mi przypominają obrazami swemi arye z fioryturami.... Stał zimny.... Spytałam go — jak mu się to podoba? odpowiedział mi, że Madonna Luiniego