Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Trudno jéj mieć za złe — broni się. Słabe istoty świat opanowuje, a ona niczyjém narzędziem być nie chce....
Na tych wyznaniach, z których Jazyga niewiele się zbudował i nauczył, upłynęło godzin parę. Robert powrócił od owiec. Przy nim i ojciec był weselszy. Już samo patrzanie na jedynaka wprawiało go w humor dobry.
— Żeby to tylko szczęśliwe być mogło! myślał....
Lecz wież kto w świecie, gdzie jego szczęście mieszka, zkąd w niego piorun uderzy? Tego co się nazywa szczęściem, ani przewidzieć, ani zgotować sobie nie można. Co miało dać je, przynosi męczarnie; czego się człowiek lękał i unikał, to mu z sobą pociechę niesie.... Major tych wielkich prawd nie wiedział; zdawało mu się, że przyszłością i losami, jak pułkiem kawaleryi, komenderować można!




Jak cały dom panny Ady Pretwiczówny, tak jéj własny pokój, ten, w którym w odosobnieniu sama z sobą przebywała — był z wielką starannością, smakiem i dość oryginalnie urządzony. W tym pokoju nie zwykła była nikogo, prócz najpoufalszych osób przyjmować. Nie lubiła gdy się jéj tu kto gwałtem wcisnął, jak często panna Hortensya, i wyprowadzała do gabinetu, w którym zwykła była przyjmować. Można było sądzić, iż się lęka, aby