Strona:Abramowski-braterstwo-solidarnosc-wspoldzialanie.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przedstawić ze stanowiska praktyki życiowej jako „wyzwolenie” już nie tylko pomyślane, ale i dokonujące się; jako wizerunek, z rzeczywistości zdjęty [wzięty], tej samej idei, którą w poprzedniej pracy przeciwstawiłem doktrynie i dogmatowi w ich wszelkich przejawach — umysłowych, moralnych i społecznych. Jeżeli w tamtej książce udało się mi przekonać czytelników, że pod wielu modnymi dzisiaj hasłami „wolności” kryje się, obłudnie zamaskowana, stara niewola, i że ruch emancypacyjny klas pracujących, w socjalizm państwowy ujęty, zdąża nieświadomie do zaprzeczenia swym najgłębszym ideałom — to obecnie rad byłbym za pomocą tej drugiej pracy przekonać tych, co marzą i pracują dla idei, że sprawa wyzwolenia nie czeka ani na barykady, ani na postumenty, ani na mających przyjść zbawców ludu, że przeciwnie, zeszła ona w głąb życia, w reformy małe, drobne, codzienne, zwyczajnymi ludźmi dokonywane, że rozproszyła się na mnóstwo ognisk, w których przeobrazi się i życie, i dusza człowieka. W tej idei i w tym wizerunku idei żywej nie ma rezygnacji ani pesymizmu dojrzałości; idzie z niej, przeciwnie, wielka młodzieńcza radość, radość tworzenia; zamiast bowiem trudnego wyczekiwania na „osobliwą chwilę”, która ma stary świat zburzyć, a nowy postawić, widzimy, że ten oczekiwany świat jest między nami i jest do wzięcia; że możemy zacząć go budować dziś, zaraz, budować od samych podstaw życia ludzkiego i od najgłębszych pierwiastków dusz ludzkich. To już nie jest hasło tylko, nie zasady, nie słowa, ale czyny; czyny, które ideałom naszym dają ciało i krew, które ściągają je na ziemię i żyć im każą. A cóż jest bardziej radosne i wielkie jak być twórcą?