Strona:Abraham Penzik - Antysemici i nekrofile.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wano dra. L. Grossfelda ministrem skarbu, PAT narobiła dużego huczku na świecie. Co się stało? Żyd polskim ministrem! Nie Żyd, tylko Polak, pochodzenia żydowskiego. Dr. Grossfeld nie przyznaje się do narodowości żydowskiej i nie reprezentuje Żydów w obecnym rządzie, jak ich nie reprezentował w poprzednim, gdy był wiceministrem Pracy i Opieki Społecznej. Reprezentował on i reprezentuje obecnie wyłącznie PPS. Zanosiło się wprawdzie na ustanowienie ministerstwa dla Spraw Żydowskich, którego szefem miał zostać poale-syjonista dr. Tartakower, ale ostatecznie skończyło się tylko na podróży tego dra. do Anglji i z powrotem do St. Zj. na koszt rządu polskiego. Nominacji nie otrzymał.
Jest jedno ministerstwo, które uchodzi za “zażydzone”, choć na jego czele stoi stuprocentowy Polak. To jest ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Czy na jakiemkolwiek stanowisku w tym ministerstwie zatrudniony jest bodaj jeden Żyd w charakterze stałego urzędnika? Nie. Przy reorganizacji delegatury tego ministerstwa w Nowym Yorku zlikwidowano ostatnio obu urzędników kontraktowych — Żydów. Minister Stańczyk jest bardzo czuły na zarzut “zażydzenia ministerstwa” i skutkiem tego odmówił przyjęcia do Centrali ministrestwa w Anglji nawet przyjaciela partyjnego, którego matka rzekomo była pochodzenia żydowskiego. Kiedy w przejeździe do Stanów Zjednoczonych w jeseni 1941 roku, minister Stańczyk znalazł się chwilowo w Lizbonie, zwrócił się do niego tamtejszy kierownik relifowy i ewakuacyjny, tow. partyjny M. z prośbą o przeniesienie go do Centrali w Londynie. Na to min. Stańczyk miał mu odpowiedzieć: “Z twoim nosem?” Na pytanie M., co jego nos ma wspólnego z przeniesieniem go do ministerstwa, otrzymać miał od Stańczyka następującą odpowiedź: “Toż mówią, że twoja matka była Żydówką”. M. zareagował na to w uniesieniu, mówiąc: “Gdyby moja matka to usłyszała w grobie to przewróciłaby się na drugą stronę”.
Rozmowa ta jest wielce charakterystyczna. Autentyczność jej została potwierdzona przez przyjaciela ministra, który w tym samym czasie bawił w Lisbonie również w przejeździe do St. Zj.

Stosunek do Adwokatów Żydowskich

Stosunek rządu polskiego w Londynie to Stowarzyszenia Prawników Polskich w St. Zj. przypomina w zupełności stosunek rządu przedwojennego do Izb Adwokackich. Będąc sekretarzem tego Stowarzyszenia przez pierwszy rok jego istnienia, miałem sposobność przypatrywać się temu stosunkowi zbliska. Walka o uznanie przez czynniki rządowe i Stowarzyszenie Adwokatów w Londynie z endekiem, adwokatem Szurlejem na czele, Stowarzyszenia Adw. w St. Zj., trwała przeszło rok. Interwencje osobiste prezydjum i sekretarjatu Stowarzyszenia u konsulów, u Mikołajczyka, jako wiceprezesa Rady Narodowej oraz u ministra Stańczyka w sprawie uznania Stowarzyszenia i pomocy materjalnej dla wielu jej członków nie odnosiły skutku i były dla interwenientów moralnie bolesne. A już po uznaniu Stow. traktowane ono

24