Drugi (krzyczy): Nie mogę, bo idę na ryby!
Pierwszy (krzyczy): To szkoda, bo myślałem, że pójdziemy na ryby!
Seans telepatyczny w mieszkaniu pp. Lebenfisz.
— Więc zgadnij teraz, Moryc, co ja pomyślałem? — zapytuje młody Lebenfisz.
— Pomyślałeś, że jeżeli poproszę cię abyś mi pożyczył 100 zł., to odpowiesz: „Nie dam”. Zgadłem?
— Nic podobnego.
— Nie? No to dawaj pieniądze?
Do „Bristolu” zajeżdża p. Frąckowiak ze Starogardu. Prosi o mały pokoik. Portjer wyznacza pokój, chłopiec zabiera bagaż pani Frąckowiakowej i powadzi ją. W pewnej chwili pani F. zaczyna energicznie protestować:
— Ale co to za pokój? To za mały pokój. Bez łóżka nawet! Tylko jakaś kanapka i lustro, nie biorę tego pokoju!
Chłopiec uspokaja ją:
— Proszę pani, to dopiero winda.
Na jarmarku w Psiej Wólce produkował się magik. Jeden z włościan wpadł w formalny zachwyt, gdy zobaczył, jak magik zmienił kobietę w papugę. Zwraca się więc do cudotwórcy z propozycją.
— Panie, zamieńcie mi moją babę w papugę, dam wam za to 500 złotych!
— Cóż to, gospodarzu? Czy tak bardzo pragniecie pozbyć się swojej baby?
— Nie. Tylko bardzo chcę mieć papugę!