Goldenberg musi odsiedzieć dwa lata. Dyrektor więzienia mówi mu:
— Żeby się panu nie nudziło, może pan tutaj pracować: wyplatać koszyki, robić papierowe pudełka, malować na szkle... Co pan wybiera?
Goldenberg namyśla się przez chwilę i wreszcie mówi:
— Panie dyrektorze, czy nie mógłbym zająć się tymi artykułami jako komiwojażer?
Prześliczną pannę Finkielstein z Warszawy poznał w Karlsbadzie młody anglik, arystokrata, który ród swój wywodzi od Stuartów. Miłość, jak to się mówi, nie pyta — potomek starożytnego rodu zakochał się na zabój w pannie Finkielstein, oświadczył się, został przyjęty. Po ślubie młodzi wyjechali do Londynu, a pani Finkielsteinowa wróciła do Warszawy. Znajome panie składają jej gratulacje. Pewnego dnia przyjmuje pani Finkielsteinowa swych gości — w żałobie.
— Na litość Boga, co się stało, kochana pani Finkielstein? — woła pani Seligsohn. Kto umarł?
— Nikt. Ale dzisiaj jest przecież rocznica śmierci naszej biednej Mani.
— Jakiej Mani?
— Marji Stuart.
— Tatusiu, co to jest etyka kupiecka?
— Widzisz, synku, to jest tak: jeżeli ktoś zapłaci mi w sklepie przez pomyłkę o 20 złotych za dużo, to połowę oddam swemu wspólnikowi.
Znany z dowcipu komedjopisarz francuski Tristan Bernard spożywa śniadanie w jednym z najelegantszych