Ta strona została uwierzytelniona.
kę o dom dla ciebie wspaniały? Dobrze, już idę...
I ze spuszczoną głową szedł znów nad brzeg morza, zawstydzony swojem natręctwem.
Stanął, i wygłosiwszy zwykłe słowa, poczekał.
Z głębi morza wynurzyła się złota główka królowej, a cieniutki jej głosik zapytał: — Czego żądasz rybaku?
— Wstyd mi doprawdy tak nadużywać dobroci, ale cóż pocznę? Żona każe i grozi mi opuszczeniem, jeśli po-