Strona:A. Lange - Elfryda.pdf/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

radością... Niewolno jej potępiać. Jeżeli przytym kilku głupców straciło majątek, życie i sumienie — to trudno. Napewno ci głupi zginęliby podobnież na siedem innych sposobów.
Weźmy teraz tę samą sprawę ze stanowiska społecznego. Świat nasz tak jest urządzony, że musi być część kobiet prostytutek, aby inne mogły być uczciwe. Ktoś nie śpi, aby ktoś mógł spać! Ktoś grzeszy, aby ktoś mógł nie grzeszyć. Kobieta potępiona — ześrodkowuje w sobie, akumuluje niejako potencjalne grzechy kobiet uczciwych, grzechy naszych żon i córek. Ona jest poprostu tarczą cnoty innych kobiet — ona się dla nich poświęca. Mówicie, potępiona? Nie — ofiara. Nietylko religja, ale rozum poprostu, głębsze wniknięcie w zawiły labirynt fenomenów społecznych — nakazują przebaczyć Marji Magdalenie. Kto bez grzechu, niech pierwszy na nią rzuci kamieniem. P. Sewerynie, podnieś kamień.
Oto, com chciał rzec, a nakoniec dodam słowo — niby cyniczne, ale mądre słowo Wespazjanowskie. Panowie, pieniądz nie ma zapachu, albo raczej wszelki pieniądz pachnie źle: tak poucza ekonomja nowoczesna. Do czego dąży ewolucja powszechna ustrojów nowożytnych? Do rzeczy ostatecznej: do zniesienia pieniędzy. Pieniądze umarłej — mówicie — pochodzą ze złego źródła; ale skąd pochodziły pieniądze, które ona zogniskowała u siebie? Pewno z również nieczystego źródła? Skąd pochodzą nasze własne dochody? Zbadajmy sumienie... I tu raz jeszcze powiem: kto jest bez