Strona:A. Lange - Elfryda.pdf/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

JAN. Niech przepadnie rzeczywistość! Jestem, jak my wszyscy zapewne, wrogiem rzeczywistości. Niechaj będzie przeklęta owa siła fatalna, która nas przywiązała do ziemi i która utaiła przed naszą duszą najczarowniejsze krainy baśni.
STANISŁAW. Jestem również wrogiem rzeczywistości, ale nie przeto, żebym wyłącznie baśń kochał; raczej chciałbym tę rzeczywistość, która jest, przemienić w inną, lepszą rzeczywistość.
JAN. W lepszą — bo twoją... Ale twoja rzeczywistość — to marzenie, to baśń — tak samo jak moja. — I ty pożądasz w życiu baśni — tylko zowiesz ją inaczej.
STANISŁAW. Zowię ją możliwością.
JAN. Ale skoro ta możliwość stanie się rzeczywistością — będzie tak samo potworną, jak wszelka rzeczywistość. Ja pragnę niemożliwości, o której wiem, że się nigdy nie urzeczywistni i nigdy nie przestanie być baśnią.
MICHAŁ. Co się mnie tyczy, to ja naodwrót uważam rzeczywistość za baśń, najbardziej fantastyczną, jakiej żadna wyobraźnia nie jest w stanie pomyśleć. My się kryjemy w baśń, bo nas przeraża ogrom, powikłanie, egzotyzm rzeczywistości. Czy-