Strona:A. Lange - Elfryda.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IV.

Wkrótce wyjechałem nad Dniepr. Nie będę opisywał swego tam pobytu, gdyż to do rzeczy nie należy.
Cały się oddałem pracy przygotowawczej co do budowy mostu w powiecie N., gubernjum Czernihowskiego. Naprzemiany siedziałem w kancelarji swojej lub też byłem w rozjazdach, czyniąc pomiary i projekty.
Starałem się zapomnieć o Joasi, ale, rzecz osobliwa — coraz bardziej mi się przypominała jej postać, a zwłaszcza jej wizyta u mnie, zakończona tak nieszczęśliwie, czy też tak szczęśliwie — pocałunkiem. W wyobraźni sprawa ta przedstawiała mi się z ciągle rosnącą mocą, jako coraz okropniejsza zbrodnia. Skutkiem tej zbrodni — zdawało mi się czasem, żem utracił na wieki jedyną cudowną sposobność do szczęścia. Czasem naodwrót wydawało mi się, żem ocalił i ją i siebie. Jednakże tu na tej dalekiej ukrainie taka we mnie nastąpiła zmiana, że mój nastrój sceptyczny jakoś pierzchał — i stawałem się melancholijno-marzycielski.
Czyniłem sobie wyrzuty, żem wyszedł ze swej