Strona:A...B...C... (Eliza Orzeszkowa) 011.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

remi ścianami, oklejonemi lichem obiciem, stało parę stołów i ław drewnianych, szafka z kuchennem naczyniem, łóżko, zasłane szczupłą i białą pościelą. Tu sypiała; pokoik przyległy służył za sypialnię i pracownię jej bratu, i było to już całe ich mieszkanie, znajdujące się na tak zwanej «salce», czyli górnem piąterku domu, który wyglądał zupełnie tak, jakby wzór jego dokonany został przez pięcioletniego architekta zapomocą ustawienia z siedmiu kart dwóch trójkątów u dołu, a jednego w górze. Takie górne trójkąty domków miejskich zawierają w sobie najtańsze mieszkania; dlatego Lipscy zajęli je po śmierci ojca. Na dole znajdował się szynk ze sklepikiem od ulicy; dziedziniec roił się od mieszkańców różnej płci i wieku.
Promień zachodzącego słońca, wnikający przez małe okno, oblewał złotem głowę dziewczyny, a na czarnej jej sukni nielitościwie odkrywał starannie zacerowane rozdarcia. Splecione ręce zwiesiła na suknię, powieki miała spuszczone i na ustach marzący uśmiech. O czem z taką rozkoszą marzyła?
Obudziła się z zamyślenia, podniosła twarz i głośno klasnęła w ręce. Był to gest[1] radości. Z dziecinną też radością poskoczyła z miejsca i uchyliła drzwi sąsiedniego pokoju. Tu jednak palec do ust przyłożyła i samą siebie upomniała:
— Cicho!
Potem cichutko znów samą siebie zapytała:
— Śpi, czy nie śpi?

W pokoju, przybranym w dość liczne, ale sta-

  1. Gest (z łac.) — ruch, znak.