Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

miał w zapasie tajemnicę, której nie znał nikt z braci chemicznej w Ludwigshafen. Szeptano o niej, puszczano się na ryzykowne domysły, plotkowano, blagowano. A gdy w owym czasie ukazał się w pismach ów fenomenalny wywiad z cesarzem, który zatrwożył cały świat, w Wagershölle wszyscy byli najpewniejsi, że mowa tu o tajemnicy profesora.
— Niechże Bóg nie dopuści, abyśmy w kolejach wojny byli zmuszeni przez nieprzyjaciela uciec się do nowej broni, która jest w naszem ręku, a przed którą wzdryga się nasza myśl... Tak mówił cesarz.
Ów straszliwy „Żółty Krzyż“, który szerzył spustoszenie i panikę na froncie, a z którym wiedza i przemysł Francji, Anglji i Stanów Zjednoczonych nie mogły sobie poradzić, był z łatwością odrazu odkryty. Po to został wysłany tak zwany doktór Ossian Helm i jeżeli te skrawki papieru dojdą do celu, zadanie jego będzie spełnione. Może wracać do Francji po nagrodę za swoje trudy i poświęcenie — instrukcja była jasna i wyraźna. Poza tem przesyła formuły i ścisły opis produkcji dwuch jeszcze morderczych nowalij niemieckich — substancyj, nacechowanych na „pociskach zielonym krzyżem, błękitnym krzyżem. Wykradł zagadkę Renu. Chyba dość? Jakąż nagrodę wymyślić można za podobne czyny?
Zapewne spokojny, legalny powrót będzie związany z dużemi trudnościami, brak było jakiegokolwiek pretekstu do urlopu, jego zachcianka wyjaz-