Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

py jej myśl, wieczny mrok spadnie na przesubtelny umysł i zgaśnie cudowny urok Rity. Co z niej zostanie? Martwy kształt, widmo dawnego piękna i straszliwa choroba obłędu, o nieodgadnionych, może najwstrętniejszych objawach, udręczenie, wobec którego grób jest niemal szczęściem. Grób zostawia nietkniętem to, co było drogie i święte, nawet wzmaga w żalu pamięci wszystkie uroki zmarłego. Ale obłęd... Na samą myśl o sponiewieraniu przez obłęd takiej duszy jak Rita profesor Wager gubił się i nic już o sobie nie wiedział. Nie wyobrażał sobie, żeby mógł i to jeszcze znieść i przeżyć. Znikała ojczyzna i jej straszliwy los, ukochanie i dostojeństwo życia — wiedza stawała się martwą izbą, pełną czerepów szkliwa, bań, rurek i odorów chemji. Olbrzymie zakłady rozsiane po całym kraju, setki kominów, ziejących dymem dzień i noc bez przerwy od trzech lat, dziesiątki tysięcy robotników, przerabiających jego odkrycia w chmury żrących oparów — wszystko to zapadało się w ciemność i nicość.
Teraz odmienia się wszystko, jak gdyby o tej piórze tuż w salonie przy sutym ogniu na kominku siedzieli wszyscy troje — Rita z promiennemi oczami, przy niej mąż, a z drugiej strony Kurt. Zmalało wszystko, co było własne, ogrom ojczyzny zasłonił troski i bóle, i stary zgorzkniały człowiek poczuł w sobie bohaterską, wiecznie młodą krew swej rasy. On sam jeden potrafiłby zmierzyć ogrom tego, co uczynił dotychczas dla obrony kraju, ale