Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zapisaną stronicę, znalazł tam list Rity, otrzymany na parę godzin przed wypłynięciem z portu.
—...Fell, jeszcze raz cię błagam, ufaj naszemu szczęściu! Nawet w najgorszej, ostatecznej chwili wiedz, że przyszłość jest przedemną odsłonięta, czytam ją, jak zapisaną na karcie, czarno na białem. Ile okropności przeżyłeś już na morzu? Pamiętaj, z ilu to katastrof wyszedłeś cało? Bo czuwa twoja Rita i nie dopuści... We mnie jest tajemna władza nad naszym losem i dopóki ja żyję...
Koniecznie trzeba jej odpowiedzieć bodaj w paru słowach. Jasnowidzenie jasnowidzeniem, ale angielska sieć stalowa nie chce puścić. On zawsze jej wierzył i ufał, ale teraz czekać dłużej nie może.
—...bo wyobraź sobie, Rito, te nasze dwa — trzy dni na dnie, chociażby nawet granaty nieprzyjacielskie zawiodły... Do tego nie wolno mi dopuścić! Chcę zginąć po ludzku, z godnością. Właśnie wszystko o tej godzinie śpi, zmordowane do ostatecznych granic. Ja jeden czuwam, ja rozstrzygam, jako tych dzielnych ludzi brat i komendant. Do ciebie, ukochana, idą teraz moje myśli z mroku przedśmiertnego, z przepaści morza...
Gdy się znów ocknął, zaniepokoił się, spojrzał na chronometr i pisał dalej.
— Godzina 12.50 — ostatnią torpedą zatopiłem angielski wyławiacz min, który pracował o 2500 odległości. Przelotne zadymki śnieżne, duże fale.
Po wynurzeniu, godzina 14.20 na horyzoncie parowiec pod flagą holenderską — bez kursu, obra-