Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cone przeszkolenie, śpiewał wraz z kolegami patrjotyczne i swawolne piosenki żołnierskie, wraz z kolegami włóczył się w wolnych godzinach po mieście Kolonji i nie gorzej od innych nie unikał piwa, kabaretów i kina.
Pewnego wieczora w nadprogramie wyświetlano szereg obrazów, które, jak głosił napis, zdobyto na Francuzach podczas ofensywy wiosennej w Pikardji. Były to sceny z etapów armji francuskiej, prace saperów przy odbudowie mostu na Sommie, tysiące samochodów ciężarowych, przerzucających rezerwy pod Verdun, rewja czternastego lipca zeszłego roku i tym podobne. Ochotnik Helm po raz pierwszy w życiu ujrzał nieprzyjaciela i był wstrząśnięty do głębi — sam sobie był winien, czemuż nie chodził do kina w Ludwigshafen ani w Mannheim, gdzie nieraz pokazywano podobne rzeczy? Ogarnął go zamęt, ktoś obcy (ten drugi) wydzierał się z niego nagwałt, dopiero osoba fikcyjna, regulująca zawikłane stosunki, musiała wkroczyć między nich z całą energją, mechanizm, który się był na chwilę zająknął, zaczął działać i konflikt załatał się i poszedł w zapomnienie.
Przed samym odmarszem na front zapowiedziano przybycie jakiejś znakomitej osoby na przegląd bataljonu. Żołnierze zapamiętale pucowali buty, smarowali rzemienie, czyścili broń, regulaminowo ładowali plecaki i torby, oficerowie, podoficerowie truchleli ze strachu i ze swojej strony straszyli, denerwowali żołnierzy i mordowali ich „parade-mar-