Strona:Świat R. I Nr 9 page 4 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łączy się tu dziwnie z obłędną wiarą w samca ciemności, który zapłodnił czystą niewiastę, aby na świat wydała Antychrysta. Ale lubieżna a mistyczna imaginacya „wielkiej histeryi" z epoki mszy czarnych i sabatów piekielnych, jest tylko jednym z akordów w tej symfonyi rokoszu religijnego, który na ziemi naszej szerzyć się zaczyna, stolicę duchowną ma w Płocku, „akademję“ swoją w Sobótce. Jego najistotniejszą podstawą są scharakteryzowane powyżej, trwające ustawicznie, a roznamiętniające się w chwilach przesileń zapasy odwieczne tradycyi chrześcijańskiej z pogaństwem kultury, które zdeptane w średnich wiekach, odżyło w renesansie, przygasło w epoce reformacyi i znów na tle XVIII i XIX stulecia wygnało z życia krzyż Chrystusowy.
Naród polski nieokazywał nigdy wybitniejszych skłonności do sekciarstwa, tem dziwniejszą zatem i tem godniejszą zastanowienia jest ta łódź mankietników z czerwoną flagą buntu kościelnego, unosząca się na falach rewolucyi. I byłoby to wielkiem nieszczęściem dla kraju, gdyby za proporcami marjawityzmu poszły rzesze ludu polskiego i rozpaliły pożogę wojny religijnej na znękanej ziemi, wijącej się w dreszczach odrodzenia a uginającej się pod brzemieniem walki o byt narodowy, walki na dwa fronty: z rządem i przewrotem. W tej walce, która od stu lat potokami krwi i łez zalała stronnice historyi, kościół i duchowieństwo polskie stawały nieraz na szańcach i były nam tarczą na zewnątrz i były pochodnią oświaty narodowej na wewnątrz. A skoro dziś, więcej niż kiedykolwiek, potrzeba kościoła polskiego stała się palącą, więc byłoby to klęską polityczną pierwszorzędnego znaczenia, gdyby mankietnikom udać się miało rozpętać furye nienawiści wyznaniowej, rozognić wrzenie społeczne i dążeniom obywatelskim kościoła przeciwstawić jakiś mętny, zabobonny, oderwany od ziemi i wrogi wszystkiemu co ziemskie i narodowe ascetyzm.
Ale takich prądów stłumić nie można wyłącznie piorunami klątwy. Przekonani też jesteśmy najgłębiej, że kościół, odpierając zwrócony przeciw sobie zamach sekciarstwa, zbada uważnie warunki gruntu, na którym chwasty wyrosły, i wniknie w jądro tych żalów i protestów etycznych, których wrzawą nowi prorocy ewangelicznego ubóstwa i ewangelicznej czystości niepokoją duszę prostaków. Nie dość potępić herezyę, trzeba jeszcze znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego chłop polski, tak pokorny, tak bezgranicznie do kościoła swojego przywiązany, zaczyna nurzać się w mgłach mistycznego obłędu i ulega podszeptom sekciarzów, wyganiających z świątyni Pańskich jego kapłanów. Wymaga tego w równej mierze interes religji, jak interes narodu.

Władysław Rabski.