Strona:Świat R. I Nr 7 page 5 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tylko w ułusach najbliższych, najgęściej zaludnionych, najbogatszych, to zrozumie każdy, jak żywotnem, palącem stawało się dla nas rozwiązanie pytania, czy ostatecznie można tam wyżyć, czy można wytrwać.
I oto raptem otrzymaliśmy wieść, że człowiek, pokrewny nam rozwojem umysłowym i całą sumą przyzwyczajeń i nałogów życiowych, wyżył i wytrwał całe trzy lata gdzieś w jurcie, położonej nie lepiej, niż owa jurta samotna, pod nieistniejącem miastem znajdująca się. Ten młodzieniec, którego nie znaliśmy, student obcego nam uniwersytetu, stał się dla nas wszystkich blizkim i drogim. My wszyscy, wspólną niedolą złączeni, Polacy i Rosyanie, postanowiliśmy uczcić jego powrót, a ponieważ przyjeżdżał on w samą wigilję, więc uczcić przedewszystkiem wigilją — wigilją uroczystą.

Adam Szymański.