Strona:Świat R. I Nr 14 page 11 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Thorwaldsen i rzeźba, to dla nas dzisiejszych dwa krańce, wykluczające się. Thorwaldsen — to Genelli, to Cornelius, to rysownik, kaligraf. Poczucie bryły i czynnik malarski dadzą się pogodzić — nigdy poczucie bryły i linia. Ostrowski wychodzi z właściwego po rzeźbiarsku założenia: bryły, sylwety i plamy cieniów.
Dwa są możliwe traktowania rzeźby: Klinger i Medardo Rosso. Klinger za cel stawia sobie dokładne, doskonałe naśladowanie natury; Rosso upraszcza, pomija wiele płaszczyzn, daje rzecz tak, jak ją widzi w przelocie, gdy nie ma czasu dojrzeć szczegółów. Zajmuje go nadto jedna strona postaci, inne traktuje jeszcze pobieżniej. Takie jest jego upodobanie. Umie, gdy chce, wyrzeźbić w manierze greckiej, średniowiecznej, renesansowej, barokowej, realistycznej.
Ostrowski — jak Rodin, jak Rosso upraszcza, pomija, tworzy sylwetę, maluje, lecz nie jak Rosso w sposób rozwiany, mglisty: Ostrowski akcentuje silnie i stanowczo. U niego nieprawda tkwi w zbytniem pogłębieniu wgłębień twarzy, w ich niejednokrotnem powiększeniu, np. kątów oczu, w których się kryją wzgórki łzawe. Lubi pomijać prawdę anatomiczną, mimo, że równocześnie daje poznać, że ją dobrze zna, że tu a tu pod pokładem mięśni i tłuszczu jest kość taka, a taka, a tam znów inna — i kość tę natychmiast uwydatnia.
W barokowym rysunku ust, silnem akcentowaniu oczodołów, wystających kościach jarzmowych, braku