Strona:Ślicznotka.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   22   —

ono, gdy spostrzegł jak straszną ofiarą okupiła mu wzrok Ślicznotka, Z kieszonki fartuszka wyglądał kawałek koperty. Wyjął i przeczytał wszystko i dowiedział się, że oddała za niego życie, że odwdzięczyła się za uratowanie jej od kłów dzika...
Zrozpaczony ułożył ją wraz z ojcem na pościeli i przez noc całą czuwali nad nią płacząc i lamentując naprzemiany.
Robert głosem wielkim błagał białe wróżki, aby przywróciły Ślicznotkę do życia, a jemu wzrok odebrały...
Nie wysłuchały go wcale, gdyż tylko szeptem wymówiona prośba mogłaby mieć jakiś skutek. A o tem Robert nie wiedział...
Zmęczony szlochaniem i prośbą do wróżek zanoszoną, naraz wtulił swą głowę w poduszki i cichym jękiem, przez nikogo nie słyszanym wymówił swoje błaganie...