Strona:Łakomy Zbyszek.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —

purę odziany, wołam: witaj nam, witaj dniu tak pożądany!

Helenka.

A ja z tych kwiateczków ułożę wianuszek, by nim ozdobić twe, ciociu, skronie, — a w tym wianuszku tyleż serduszek, każde z nich wielką miłością płonie.

Staś.

Wszak prawda, ciociu, że na tym świecie najmilsze dla cię zawsze ofiary, są wdzięczne serca twych drogich dzieci, więc przyjm o, ciociu, od nas te dary.

(Wszystkie dzieci oddają Helence swe kwiaty. Dziewczynka zwija z nich wieniec i daje matce. — może być zamiast wieńca bukiecik).


Matka
(wzruszona, całuje po kolei wszystkie dzieci).

Dziękuję wam, bardzo dziękuję — a teraz idźcie do sali, potańczcie trochę, zanim przyniosą cukierki i lody.