Strona:PL Turgeniew - Ojcowie i dzieci.djvu/269: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
ile... Ale w tem sęk właśnie, że nie umiemy zdobyć się na speech! Przemów ty, Arkadjuszu.<br> |
ile... Ale w tem sęk właśnie, że nie umiemy zdobyć się na ''speech!'' Przemów ty, Arkadjuszu.<br> |
||
{{tab}}— Nie, papo, nie jestem przygotowany.<br> |
{{tab}}— Nie, papo, nie jestem przygotowany.<br> |
||
{{tab}}— A ja się przygotowałem?... Ot, poprostu, bracie, pozwól się uścisnąć, złożyć sobie życzenie wszystkiego dobrego i powracaj do nas jak najśpieszniej!<br> |
{{tab}}— A ja się przygotowałem?... Ot, poprostu, bracie, pozwól się uścisnąć, złożyć sobie życzenie wszystkiego dobrego i powracaj do nas jak najśpieszniej!<br> |
||
{{tab}}Paweł Piotrowicz zaczął się całować ze wszystkimi, nie wyjmując, rozumie się, i Mitji; Teniczkę prócz tego cmoknął w rękę, której ona nie umiała jeszcze podawać, jak się |
{{tab}}Paweł Piotrowicz zaczął się całować ze wszystkimi, nie wyjmując, rozumie się, i Mitji; Teniczkę prócz tego cmoknął w rękę, której ona nie umiała jeszcze podawać, jak się należy, a podnosząc do góry nalany powtórnie kielich, wypił go do dna i rzekł z głębokiem westchnieniem:<br> |
||
{{tab}}— Bywajcie szczęśliwi, moi przyjaciele! ''Farewell!'' |
{{tab}}— Bywajcie szczęśliwi, moi przyjaciele! ''Farewell!''<br> |
||
{{tab}}Ten angielski kwiatuszek przemknął niepostrzeżenie, ale wszyscy byli wzruszeni.<br> |
|||
{{tab}}— „Na pamiątkę Bazarowa!“, — szepnęła Katja do ucha swojemu mężowi i trąciła się z nim kieliszkiem. Arkadjusz mocno uścisnął jej rękę w odpowiedzi, ale nie śmiał wznieść tego toastu głośno. |
{{tab}}— „Na pamiątkę Bazarowa!“, — szepnęła Katja do ucha swojemu mężowi i trąciła się z nim kieliszkiem. Arkadjusz mocno uścisnął jej rękę w odpowiedzi, ale nie śmiał wznieść tego toastu głośno. |
||
{{***}} |
{{***}} |
Wersja z 19:54, 11 kwi 2021
ile... Ale w tem sęk właśnie, że nie umiemy zdobyć się na speech! Przemów ty, Arkadjuszu.
— Nie, papo, nie jestem przygotowany.
— A ja się przygotowałem?... Ot, poprostu, bracie, pozwól się uścisnąć, złożyć sobie życzenie wszystkiego dobrego i powracaj do nas jak najśpieszniej!
Paweł Piotrowicz zaczął się całować ze wszystkimi, nie wyjmując, rozumie się, i Mitji; Teniczkę prócz tego cmoknął w rękę, której ona nie umiała jeszcze podawać, jak się należy, a podnosząc do góry nalany powtórnie kielich, wypił go do dna i rzekł z głębokiem westchnieniem:
— Bywajcie szczęśliwi, moi przyjaciele! Farewell!
Ten angielski kwiatuszek przemknął niepostrzeżenie, ale wszyscy byli wzruszeni.
— „Na pamiątkę Bazarowa!“, — szepnęła Katja do ucha swojemu mężowi i trąciła się z nim kieliszkiem. Arkadjusz mocno uścisnął jej rękę w odpowiedzi, ale nie śmiał wznieść tego toastu głośno.
∗
∗ ∗ |
Zdawałoby się, że już koniec. Może jednak niektórzy z czytelników zechcą dowiedzieć się, co robią teraz, właśnie w tej chwili, wszystkie osoby wprowadzone przez nas do tej powieści. Jesteśmy gotowi uczynić zadość ich ciekawości.
Anna Siergiejewna niedawno wyszła zamąż, nie z miłości, lecz z przekonania, za jednego z przyszłych ludzi czynu w Rosji, prawnika bardzo rozumnego, z silnym zmysłem praktycznym, z twardą wolą i znakomitym darem wymowy, młodego jeszcze, prawego i zimnego, jak lód. Żyją z sobą bardzo porządnie i kto wie, czy nie dożyją własnego szczęścia, a może