Gosposia: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Linia 3: Linia 3:
| tytuł = Gosposia
| tytuł = Gosposia
| podtytuł =
| podtytuł =
| pochodzenie = [[Poezje część II dla dzieci do lat 10]]
| pochodzenie = [[Poezje dla dzieci/Część II|Poezje część II dla dzieci do lat 10]]
| wydawnictwo = Wydawnictwo M. Arcta
| wydawnictwo = Wydawnictwo M. Arcta
| drukarz =
| drukarz =
Linia 14: Linia 14:
| poprzedni = Boży dzwonek
| poprzedni = Boży dzwonek
| następny = Wesoły Janek
| następny = Wesoły Janek
| inne = {{Całość|Poezje część II dla dzieci do lat 10/Całość|zbiór}}
| inne = {{Całość|Poezje dla dzieci/Część II/całość|zbiór}}
}}
}}
{{JustowanieStart}}
{{JustowanieStart}}

Wersja z 03:11, 1 sie 2021

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Gosposia
Pochodzenie Poezje część II dla dzieci do lat 10
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

GOSPOSIA.

 
Ach, Stasieńku mój złoty,
Co też ja mam roboty!
Czy uwierzysz, kochanie,
Że mi czasu nie stanie?

Ledwie oczy otworzę,
Słucham — świergot na dworze,
A na okno mi spada
Głodnych wróbli gromada.

Ani, ani się ruszyć:
Zaraz bułkę im kruszyć,
Zaraz godzić ich swary.
Taki naród ten szary!

Wyjdę, wyjrzę — przed domem
Stoi z gardłem łakomem
Żóraw, ślepy nieboże,
Już nic widzieć nie może.

Żóruś, Żóruś, biedaku! —
Masz tu grochu w przetaku,
Masz tu wody miseczkę,
Podjedz sobie troszeczkę!


Żóraw głos mój rozumie,
I dziękuje, jak umie: —
Krruu!... Krruu!... krzyczy, co znaczy:
— Niech mi panna przebaczy!

Ledwie odszedł, w te pędy
Leci kokosz z swej grzędy,
I prowadzi kurczęta,
Gdacząc, jakby najęta.

Kokosz lśniąca i czarna,
Wiem ja dobrze, chce ziarna,
A dla dzieci chce prosa,
Oczkiem strzela zukosa...

Ha! Niełatwo to będzie:
Trza do Pawła w orędzie,
Kiedy poślad odmierza
Dla szafarki z śpichlerza...

Mój Pawełku! Mój stary!
Dajże prosa z pół miary,
To nasypię dla kurki,
Co ma żółte pazurki!...


Stary Paweł marudzi:
— Ej, panienka bo nudzi!
I nie warta ta czarna,
Co już zjadła nam ziarna!

Niby gderze i stęka:
— Ej, jak nudzi panienka! —
Niby siwy wąs szczypie,
Ale prosa nasypie!

Zbędę jednej hołoty,
A tu insze kłopoty!
Jabłka lecą z jabłoni:
Hej! kto pierwszy dogoni?

Biorę fartuch Małgosi,
Co od święta go nosi,
Raz! dwa! I już fartuszek
Pełen ślicznych jabłuszek...

Myślisz, że je zjem może?
Ale, gdzież tam! broń Boże!
Do jednego je kładę
W skrzynię, albo w szufladę.


A dopieroż w śpiżarni!
To rozpostrzyj, to zgarnij,
Licz słoiki na półce,
Dogódź każdej gomółce.

Przebierz groszek łuskany,
Odpędź muszki z śmietany,
Miej o wszystkiem staranie,
To nie żarty, mój panie!

Myszka! Tuś mi, psotnico,
Wczoraj w mleko z donicą,
A dziś wpadłaś w pułapkę?
Na słoninkę masz chrapkę?

Ale ci się nie uda!
Zatrzasnęła się buda...
Trzeba wołać Franciszka:
— Myszka! W łapce jest myszka!

Lecę, biegnę, uciekam...
Ani chwilki nie zwlekam.
Ach, Stasieńku mój złoty,
Co też ja mam roboty!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.