Strona:Maria Konopnicka - Na normandzkim brzegu.djvu/140: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
m bot poprawia formatowanie
Anagram16 (dyskusja | edycje)
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana

Wersja z 05:03, 2 mar 2018

Ta strona została skorygowana.

i świąteczno. Prym w tłoczeniu się i rozpychaniu łokciami trzymają, rzecz prosta, »mousse’y«, coś w rodzaju chłopców okrętowych, przystosowanych do rybackich statków.
Pomyte to, poczesane, ćmiące papierosy, i w zuchwałych, nieustępnych bandach zawalające sam środek ulicy.
Wilczęta morskie, które starych wilczurów udają, klną, plują, i na pędraków nie mających jeszcze nic wspólnego z morzem prócz łażenia po niem za skójkami, z najwyższą pychą i pogardą patrzą. Nie przeszkadza im to handlować po zaułkach z tymi pędrakami na koziki, paski, nawet czapki, który to handel nierzadko zakończony bywa gwałtowną bijatyką, ku pohańbieniu, guzom i siniakom »mousse’ów«. Pędraki bowiem, acz młodsze, liczniejsze przecież są i do większej obrotności w bitce lądowej sposobne. Jakoż dziewięć dziesiątych życia schodzi im na wprawie w kuksańce.