Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/422: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Nie podano opisu zmian |
Himiltruda (dyskusja | edycje) |
||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 2: | Linia 2: | ||
Ten jeszcze kwiatek u jej stóp się ściele, |
Ten jeszcze kwiatek u jej stóp się ściele, |
||
:::Ten w powietrzu, nim padł na nią, |
:::Ten w powietrzu, nim padł na nią, |
||
Zda się |
Zda się szeleścić: „Miłość tu jest panią“. |
||
:::Wtedym nieraz myślał skrycie, |
:::Wtedym nieraz myślał skrycie, |
||
Linia 8: | Linia 8: | ||
Toż pewnie tylko snów są rajskich dziwa! — |
Toż pewnie tylko snów są rajskich dziwa! — |
||
:::Tak w zapomnień mych zachwycie |
:::Tak w zapomnień mych zachwycie |
||
:::Boskie twarzy jej ponęty |
:::Boskie twarzy jej ponęty, |
||
Uśmiech, co słodkim dreszczem wskroś przeszywa, |
Uśmiech, co słodkim dreszczem wskroś przeszywa, |
||
:::Wzroku jej wymowa tkliwa, |
:::Wzroku jej wymowa tkliwa, |
||
Linia 20: | Linia 20: | ||
Pieśni! tyś zdobna w promieniste znamię! |
Pieśni! tyś zdobna w promieniste znamię! |
||
:::Więc z twej kniei w świat idź śmiało |
:::Więc z twej kniei w świat idź śmiało |
||
Brzmieć między ludźmi godną Laury |
Brzmieć między ludźmi godną Laury chwałą! |
||
</poem> |
</poem> |
||
{{f|align=right|''(F. Faleński)''.}} |
{{f|align=right|''(F. Faleński)''.}} |
Aktualna wersja na dzień 21:06, 18 sty 2018
Ten jeszcze kwiatek u jej stóp się ściele,
Ten w powietrzu, nim padł na nią,
Zda się szeleścić: „Miłość tu jest panią“.
Wtedym nieraz myślał skrycie,
Dziwną grozą owładnięty:
Toż pewnie tylko snów są rajskich dziwa! —
Tak w zapomnień mych zachwycie
Boskie twarzy jej ponęty,
Uśmiech, co słodkim dreszczem wskroś przeszywa,
Wzroku jej wymowa tkliwa,
Wiedzę prawdy we mnie złamie,
Że pytałem roztęskniony:
Jak i kiedym zszedł w te strony?
Bom sądził biedny, żem już w niebios bramie,
Odkąd wszędzie, gdzie się schronię,
Spokoju nie znam, prócz w tej jednej stronie....
Pieśni! tyś zdobna w promieniste znamię!
Więc z twej kniei w świat idź śmiało
Brzmieć między ludźmi godną Laury chwałą!
Filomena[1] skończyła opowieść swoją. Wówczas królowa[2], widząc, że oprócz Dionea[3], który miał kończyć dzień na mocy danego mu przywileju, ona tylko nie opowiadała jeszcze, z wesołą twarzą w te słowa zaczęła:
— Na mnie tedy kolej przychodzi i oto chcę wywiązać się z przyjemnego mojego obowiązku powieścią, która nieco z poprzednią ma podobieństwa. Tę tylko z niej szczególną wyciągniecie korzyść, kochane przyjaciółki, iż nauczycie się, jaką władzę mają wdzięki wasze nad szlachetnemi sercami, ale zarazem i tego, żeście powinny względów swoich z własnej woli udzielać, a nie spuszczać się na los szczęścia, który zwyczajnie najdziwaczniej dary swoje rozdziela.