O zmierzchu (Sad rozstajny): Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m poprawa linków
Nie podano opisu zmian
Linia 3: Linia 3:
|tytuł=O zmierzchu
|tytuł=O zmierzchu
|podtytuł=
|podtytuł=
|pochodzenie=[[Sad rozstajny]],<br />cykl [[Pieśni mimowolne]]
|pochodzenie=''[[Sad rozstajny]]'',<br />cykl ''[[Pieśni mimowolne]]''
|wydawnictwo=J. Mortkowicz
|wydawnictwo=J. Mortkowicz
|drukarz=W. L. Anczyc i Ska
|drukarz=W. L. Anczyc i Ska
Linia 14: Linia 14:
|poprzedni=Nadaremność
|poprzedni=Nadaremność
|następny=Szmer wioseł
|następny=Szmer wioseł
|inne={{całość|Pieśni mimowolne/całość}}
|inne={{całość|Pieśni mimowolne/całość|cykl|epub=i}}{{całość|Sad rozstajny/całość|tomik|epub=i}}
}}
}}


{{JustowanieStart}}
{{CentrujStart2}}
<pages index="Sad rozstajny (Bolesław Leśmian)" from="PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/020" to="PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/020" />
<pages index="Sad rozstajny (Bolesław Leśmian)" from="PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/020" to="PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/020" />
{{CentrujKoniec2}}
{{JustowanieKoniec}}


{{TekstPD|Bolesław Leśmian}}
{{TekstPD|Bolesław Leśmian}}

Wersja z 17:04, 1 sty 2018

<<< Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Leśmian
Tytuł O zmierzchu
Pochodzenie Sad rozstajny,
cykl Pieśni mimowolne
Data wyd. 1912
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

O ZMIERZCHU.


Słońce zgasło. O, jakże zwinne są i młode
Zmierzchy czerwca, nim w północ głuchą się przesilą!
Po wargach twoich dłonią, kształt czującą, wiodę,
Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilą...

Spleć stopy, przymknij oczy — i nazwij to cudem,
Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju!
Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem
Rozniecone w ciemnościach twojego pokoju!

Łatwiej, niż rozpleść złotą warkocza zawiłość,
Niepojętą dla zmierzchów, co zgadnąć nie mogą,
Czemu te słowa: cisza i wieczór i miłość —
Napełniają mi serce zabobonną trwogą?...

Czemu ciebie, poległą snem na mej rozpaczy,
Pieszczę tak, jakby w szczęścia przepychu dostatnim
Każdy mój pocałunek miał być już — ostatnim...
Słońce zgasło... O, błagam, nie całuj inaczej!...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Leśmian.