Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/155: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Nowa strona |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<poem> |
|||
{{c|''(Wchodzą: Posłaniec i Talbot).''}} |
{{c|''(Wchodzą: Posłaniec i Talbot).''}} |
||
{{Przed|'''Posłaniec.'''}}Pani, powolny twemu zaproszeniu, |
<poem>{{Przed|'''Posłaniec.'''}}Pani, powolny twemu zaproszeniu, |
||
Lord Talbot przybył. |
Lord Talbot przybył. |
||
{{Przed|'''Hrabina.'''}}{{tab| |
{{Przed|'''Hrabina.'''}}{{tab|125}}Z radością go witam. |
||
To on? |
To on? |
||
{{Przed|'''Posłaniec.'''}}Tak, pani. |
{{Przed|'''Posłaniec.'''}}Tak, pani. |
||
Linia 22: | Linia 21: | ||
{{Przed|'''Posłaniec.'''}}Lordzie Talbocie, pani moja pyta, |
{{Przed|'''Posłaniec.'''}}Lordzie Talbocie, pani moja pyta, |
||
Co do nagłego skłania cię odejścia? |
Co do nagłego skłania cię odejścia? |
||
{{Przed|''' |
{{Przed|'''Talbot'''}}Gdy się twa pani tak w swych myli sądach, |
||
Idę jej dowieść, że Talbot jest w zamku. |
Idę jej dowieść, że Talbot jest w zamku.</poem> |
||
{{c|''(Wchodzi odźwierny z kluczami).''}} |
{{c|''(Wchodzi odźwierny z kluczami).''}} |
||
{{Przed|'''Hrabina.'''}}Jeśli nim jesteś, to wiedz, żeś jest jeńcem. |
<poem>{{Przed|'''Hrabina.'''}}Jeśli nim jesteś, to wiedz, żeś jest jeńcem. |
||
{{Przed|'''Talbot'''}}Jeńcem? A czyim? |
{{Przed|'''Talbot'''}}Jeńcem? A czyim? |
||
{{Przed|'''Hrabina.'''}}{{tab| |
{{Przed|'''Hrabina.'''}}{{tab|120}}Moim, krwawy lordzie, |
||
Do mego zamku na to cię zwabiłam. |
Do mego zamku na to cię zwabiłam. |
||
Cień twój oddawna w mojej już był mocy, |
Cień twój oddawna w mojej już był mocy, |
||
Linia 37: | Linia 36: | ||
Mężów i dzieci nasze w jassyr słały. |
Mężów i dzieci nasze w jassyr słały. |
||
{{Przed|'''Talbot'''}}Ha! ha! ha! |
{{Przed|'''Talbot'''}}Ha! ha! ha! |
||
{{Przed|'''Hrabina.'''}}{{tab| |
{{Przed|'''Hrabina.'''}}{{tab|75}}Jak to? Śmiejesz się, milordzie?</poem> |
||
</poem> |
Aktualna wersja na dzień 20:14, 25 paź 2020
Posłaniec. Pani, powolny twemu zaproszeniu,
Lord Talbot przybył.
Hrabina. Z radością go witam.
To on?
Posłaniec. Tak, pani.
Hrabina. Toż jest bicz Francuzów?
Toż jest ów Talbot którego imieniem
Francuskie matki dzieci swoje straszą?
Widzę, że błędną, bajeczną wieść była.
Myślałam ujrzeć surowe oblicze
Alcyda, albo drugiego Hektora,
W ogromnych ciała i członków rozmiarach,
A tu ja widzę małego karzełka.
Nie, pomarszczony i słaby łokietek
Nie mógł siać trwogi w szykach nieprzyjaciół.
Talbot Daruj mi, pani, natrętną wizytę;
Gdy do rozmowy wczasu teraz nie masz,
Pozwolę sobie powrócić w czas lepszy.
Hrabina. Co on zamierza? Idź, spytaj, gdzie idzie?
Posłaniec. Lordzie Talbocie, pani moja pyta,
Co do nagłego skłania cię odejścia?
Talbot Gdy się twa pani tak w swych myli sądach,
Idę jej dowieść, że Talbot jest w zamku.
Hrabina. Jeśli nim jesteś, to wiedz, żeś jest jeńcem.
Talbot Jeńcem? A czyim?
Hrabina. Moim, krwawy lordzie,
Do mego zamku na to cię zwabiłam.
Cień twój oddawna w mojej już był mocy,
Twój bowiem portret w mej galeryi wisi:
Los cienia teraz podzieli istota.
W kajdany ujmę nogi te i ręce,
Co tak okrutnie, przez tak długie lata,
Kraj mój niszczyły, mordowały ludzi,
Mężów i dzieci nasze w jassyr słały.
Talbot Ha! ha! ha!
Hrabina. Jak to? Śmiejesz się, milordzie?