O zmierzchu (Sad rozstajny): Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[wersja nieprzejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m szablon
m Usunięcie zdublowanej kategorii
Linia 30: Linia 30:
{{edycja}}
{{edycja}}
{{TekstPD|Bolesław Leśmian}}
{{TekstPD|Bolesław Leśmian}}
[[Kategoria:Bolesław Leśmian]]
[[Kategoria:Sad rozstajny]]
[[Kategoria:Sad rozstajny]]

Wersja z 22:53, 24 cze 2011

Słońce zgasło. O, jakże zwinne są i młode
Zmierzchy czerwca, nim w północ głuchą się przesilą!
Po wargach twoich dłonią, kształt czującą, wiodę,
Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilą...

Spleć stopy, przymknij oczy — i nazwij to cudem,
Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju!
Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem
Rozniecone w ciemnościach twojego pokoju!

Łatwiej, niż rozpleść złotą warkocza zawiłość,
Niepojętą dla zmierzchów, co zgadnąć nie mogą,
Czemu te słowa: cisza i wieczór i miłość —
Napełniają mi serce zabobonną trwogą?...

Czemu ciebie, poległą snem na mej rozpaczy,
Pieszczę tak, jakby w szczęścia przepychu dostatnim
Każdy mój pocałunek miał być już — ostatnim...
Słońce zgasło... O, błagam, nie całuj inaczej!...



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Leśmian.