Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/117: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Nie podano opisu zmian
m bot poprawia formatowanie
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
<section begin="Hymn do Apollina"/>przez zawistną wciąż Herę, dzieła dokonał i sprowadził do Delf Kreteńczyków, dążących do Pylos, przemieniwszy się w delfina i łódź ich do wybranej przez siebie miejscowo­ści skierowawszy. Mieli oni zostać kapłanami świątyni, której wieszczby zasłynęły po całej Helladzie. Gdy im wolę swoję objawił,
<section begin="Hymn do Apollina"/>przez zawistną wciąż Herę, dzieła dokonał i sprowadził do Delf Kreteńczyków, dążących do Pylos, przemieniwszy się w delfina i łódź ich do wybranej przez siebie miejscowości skierowawszy. Mieli oni zostać kapłanami świątyni, której wieszczby zasłynęły po całej Helladzie. Gdy im wolę swoję objawił,
</div>
</div>
<poem>
<poem>

Wersja z 21:25, 29 cze 2018

Ta strona została przepisana.
—   103   —

przez zawistną wciąż Herę, dzieła dokonał i sprowadził do Delf Kreteńczyków, dążących do Pylos, przemieniwszy się w delfina i łódź ich do wybranej przez siebie miejscowości skierowawszy. Mieli oni zostać kapłanami świątyni, której wieszczby zasłynęły po całej Helladzie. Gdy im wolę swoję objawił,

.....Posłuszni rozkazom żeglarze
Natychmiast żagle okrętu spuścili,
Bóstwu, co ściśle nagradza i karze,
Naprędce z darnia ołtarz postawili:
Mąki, owoce, kwiaty, nabiał, w darze,
Miotając w ogień, bóstwu poświęcili.
Sprawiwszy ucztę, przez onej ciąg cały
Apollinowe śpiewali pochwały.

Szli zatem w górę ku bożej świątnicy;
Im strzałolotny Apollo przodkował;
Śpiewali jego pieśni ofiarnicy,
On tony dawał i dźwięki wskazował.
Choć ciężki przystęp wzniosłej okolicy,
Bożą się sprawą żaden nic zmordował.
Wskazał wspaniałość przybytku swojego;
A wódz kreteński tak mówił do niego:

„O wielowładny! któryś nas prowadził,
Powiedz, jak dalsze mamy pędzić życie“.
Rzekł strzałonośny: „Na tom was osadził,
Byście mych darów użyli obficie,
Lud, który będzie do mnie się gromadził,
Wielkiemi tłumy śpieszący ujrzycie;
Wszystkich przyjmować wy będziecie sami,
Których świątnicy czynię strażnikami.

„Przyjmujcie trwożnych, troskliwych, zbłąkanych,
Niech ulgę w waszej dobroci uczują,
Miejsce to czynię pociechą stroskanych,
Błędni niech miły spoczynek znajdują.
Niech słyną Delfy w wieszczbach pożądanych,
A te w umysłach waszych niech wiekują“
Ten wyrok dałeś, bóstwo wiekopomne!
Nigdy ja pochwał twoich nie zapomnę.

(Ignacy Krasicki).

D) Żabo-mysza wojna (Batrachomyomachia)
(Poemat żartobliwy; autorem jest podobno Pigres).

Mysz ścigana przez kota, przybiegłszy nad jezioro, wdaje się z żabą (Odmipyskiem) w rozmowę o wzajemnym trybie życia, a zaproszona przez żabę wsiada na jej grzbiet i płynie do jej siedziby. Wtem ujrzawszy węża, zapomina żaba o swoim gościu