Strona:Bracia Grimm - Czarowny Kwiat.djvu/7: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{pk|bu|dynku}} musiał stać cicho nie wymawiać ani słowa. W przeciwnym razie tracił na zawsze mowę. Gorzej postępowała czarownica z młodemi dziewczętami, o sto kroków oddalonemi od niej.<br /> |
{{pk|bu|dynku}} musiał stać cicho i nie wymawiać ani słowa. W przeciwnym razie tracił na zawsze mowę. Gorzej postępowała czarownica z młodemi dziewczętami, o sto kroków oddalonemi od niej.<br /> |
||
{{tab}}Porywała je i zamieniała w ptaszki, poczem zamykała w klatce i ustawiała rzędem z innemi ofiarami. Siedm tysięcy nieszczęśliwych dziewcząt porwanych było przez nią i żałośnie w jej zamku śpiewających.<br /> |
{{tab}}Porywała je i zamieniała w ptaszki, poczem zamykała w klatce i ustawiała rzędem z innemi ofiarami. Siedm tysięcy nieszczęśliwych dziewcząt porwanych było przez nią i żałośnie w jej zamku śpiewających.<br /> |
||
{{tab}}Do takiego to lasu poszli kochający się narzeczeni, przestrzegając się wzajemnie, aby nie biegać w bliskości zaczarowanego budynku.<br /> |
{{tab}}Do takiego to lasu poszli kochający się narzeczeni, przestrzegając się wzajemnie, aby nie biegać w bliskości zaczarowanego budynku.<br /> |
Wersja z 20:05, 4 gru 2016
Ta strona została skorygowana.
dynku musiał stać cicho i nie wymawiać ani słowa. W przeciwnym razie tracił na zawsze mowę. Gorzej postępowała czarownica z młodemi dziewczętami, o sto kroków oddalonemi od niej.
Porywała je i zamieniała w ptaszki, poczem zamykała w klatce i ustawiała rzędem z innemi ofiarami. Siedm tysięcy nieszczęśliwych dziewcząt porwanych było przez nią i żałośnie w jej zamku śpiewających.
Do takiego to lasu poszli kochający się narzeczeni, przestrzegając się wzajemnie, aby nie biegać w bliskości zaczarowanego budynku.
Pogoda była prześliczna, słońce świeciło jasno a ptaki nuciły pieśni wesoło.
Szli i szli bez przerwy, opowiadając sobie różne zdarzenia z życia, aż zaszli w sam środek lasu i dopiero wtedy spostrzegli, że słońce dawno skryło swe