Hasło do boju Rycerzy Polskich: Różnice pomiędzy wersjami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
n
 
m dt
Linia 7: Linia 7:
|miejsce wydania=Lwów
|miejsce wydania=Lwów
|drukarz=Drukarnia Polska w Kijowie
|drukarz=Drukarnia Polska w Kijowie
|źródło=[[commons:File:Pieśni narodowe.djvu|Skany na commons]]
|źródło=[[commons:File:Pieśni narodowe.djvu|Skany na Commons]]
|strona indeksu=Pieśni narodowe
|strona indeksu=Pieśni narodowe.djvu
|pochodzenie=''[[Pieśni narodowe (1916)|Pieśni narodowe]]''
|pochodzenie=''[[Pieśni narodowe (1916)|Pieśni narodowe]]''
|poprzedni=Jakże to piękne, kiedy mąż dzielny...
|poprzedni=Jakże to piękne, kiedy mąż dzielny...
|następny=Swą miłością dla ojczyzny...
|następny=Swą miłością dla ojczyzny...
|inne={{Całość|Pieśni narodowe (1916)/Całość}}
|inne={{Całość|Pieśni narodowe (1916)/całość|zbiór}}
}}
}}


{|width=370
{{f|lewy=auto|prawy=auto|width=370px|
<pages index="Pieśni narodowe.djvu" from="119" to="121" tosection="121g"/>
|-
|table}}
|<pages index="Pieśni narodowe"
from="Pieśni narodowe.djvu/119"
to="Pieśni narodowe.djvu/121" tosection="121g"/>
|-
|}


{{TekstPD|anonimowy}}
{{TekstPD|anonimowy}}

Wersja z 17:12, 8 paź 2016

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Hasło do boju Rycerzy Polskich
Pochodzenie Pieśni narodowe
Data wyd. 1916
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Hasło do boju
Rycerzy Polskich.

Idźmy gdzie nas Wódz nasz wzywa,
Idźmy, odwagą zagrzani —
Już i stąd chwały przybywa,
Żeśmy od niego wezwani.

Ojczyzna w ręce swych synów,
Drogie nadzieje powierza;
Cóż silniej do mężnych czynów,
Może zapalić Rycerza.

Poniesiem na dzielne sprawy,
Dwie wielkie cnoty natchnienia;
Hasło dawnej przodków sławy,
I braci naszych życzenia.

Ta droga nas nie omyli,
Pośpieszymy bitym torem;
Bracia ją nasi znaczyli
Krwią, odwagą i honorem.

Któreż już nie znają kraje
Oręża naszego mocy,
I tam kędy słońce wstaje,
I wśród głębokiej północy.

Odświeżmy nasze ozdoby,
Zabytki Sarmatów męstwa,
A rozrzucone ich groby,
Uczyć nas będą zwycięstwa.


Ty Boże, coś Ojcom sprzyjał,
Coś wsławił Lechitów ziemię,
Czemużbyś wnuków omijał?
Wszakżeśmy to samo plemię.

Plemię co w świetnej ozdobie,
Niesie ci ofiar tysiące,
Co niegdyś na świętych grobie:
Harde strącało miesiące —

Idźmy — lecz po cóż te żale?
Nie można uczucia wzbronić!
Przebóg, w tak smutnym rozdziale:
Wolno Rycerzom łzy ronić.

Już trąba wyjazd ogłasza,
Nadchodzi przykre rozstanie,
Zostań tu zdrowa krwi nasza,
Zostań przyjaźni, kochanie.

Nie płaczmy nad naszym losem —
Do chwały tu trzeba śpieszyć,
I raczej sławy odgłosem,
Stęsknione serca pocieszyć.

Nie będziecie nas płakały
Matki, siostry i kochanki,
Bo śmierć sama w polu chwały,
Jest szczęściem prawej Słowianki.

Gdziekolwiek na obce brzegi,
Wezwane Marsa rozkazem,
Pójdą te męskie szeregi:
Ojczyzno! ty z nami razem.


Twój orzeł leci przed nami,
Ku słońcu lot swój kieruje,
Stamtąd wziętemi ogniami,
Serce Lechitów zajmuje.

Biegnijmy w ojczystą stronę,
Zwracając troskliwe oczy:
Serca miejscem podzielone,
Braterska miłość jednoczy.

Przyjdzie czas, gdy na tej ziemi
W pośród świetnych zwycięstw znaków —
Ujrzymy się szczęśliwemi,
Ustaliwszy byt Polaków.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.