Spacer w listopadzie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Boyé
Tytuł Spacer w listopadzie
Pochodzenie Sandał skrzydlaty
Wydawca Spółka wydawnicza „Vita Nuova“
Data wyd. 1921
Druk J. Burian
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Spacer w listopadzie

Przechodzę w myślach bolesną Golgotę
Wspomnień... Przechodzę drogi i aleje,
Gdzieśmy błądzili, niby ognie złote,
Spalając dusze namiętnym uściskiem,
Gdzie się nam wszystko tak stawało bliskiem,
Jako jest bliską woń kwitnącym drzewom.

Wiedziałem, że mi uczuć nie zabije
Życie, gaszące sen wielkim spodziewom,
Że niewzruszony, z bólu skamieniały
Stać będę zawsze tam, gdzie szczęście było
...A choćby serce darło się w kawały,
Do życia zmuszę go znów... twoją siłą!

Wiedziałem!.. Tak się też i dzisiaj staje:
Z schyloną głową idę między świerki
Przystaję... słucham, czy twój krok szeleszcze,
Czy nie przybiegasz ku mnie rozogniona
Od uczuć świętych, co przez święte dreszcze,
Do gwiazd podnoszą oczy i ramiona.

Modlitwa ust mych błaga o twe usta
Tysiąckroć, na śmierć zacałowywane.
...Przystaję... słucham... nic... droga jest pusta,
Niebo posępne, chmurne, ołowiane.

Przedemną jesień... Tańczą stosy liści
Śmiertelnie smutny taniec listopada.
Ach! gdyby można pod temi liściami,
Pod tą ulewą, co z drzew nagich spada
Zobaczyć ślad... jedyny ślad twej stopy,
Odczuć dążenie twe ku moim dłoniom,

W ów dzień, gdy wszystko zakwitało cudnie,
Jak kwiat, skradziony wiśniom lub jabłoniom.

Daremnie, próżno... nic... Z schyloną głową,
Z zaciśniętemi kurczowo ustami
Stoję samotnie i czuję, że życie
Dałbym z uśmiechem za to jedno mgnienie,
Gdyś królewskiemi, dobremi oczami
Wpalała miłość w me smutne istnienie,
...Że gdybyś nagle czarodziejskim darem
Została tutaj znowu mi wrócona,
Światbym zapalił uczuć swych pożarem,
Od których teraz biedne serce kona!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Boyé.