Sonety (Shakespeare, 1922)/XXVI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor William Shakespeare
Tytuł XXVI
Pochodzenie Sonety
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Kasprowicz
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXVI.

Ty, coś mnie z sobą, miłości mej panie,
Związał na zawsze jak swego wasala,
K'tobie pisemne zwracam to posłanie,
Co się nie pióra zręcznością przechwala,
Lecz powinności jest znakiem — dziś ona
Słabszą się wyda nawet przy słabiźnie
Tej nowej sztuki, wymowy zbawiona.
Przecież — mam wiarę — w twą dobroć się wśliźnie
I ta jej nagość pokryje. O, spocznie,
Dzięki mej gwieździe, wzrok twój na mnie, w szaty
Piękną mą miłość przystroję niezwłocznie,
By była godna twych ócz. Tak bogaty,
Mógłbym się chełpić swą miłością k'tobie,
Aż dotąd lepiej milczeć mi, jak w grobie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: William Shakespeare i tłumacza: Jan Kasprowicz.