Słownik prawdy i zdrowego rozsądku/E

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Bartoszewicz
Tytuł Słownik prawdy i zdrowego rozsądku
Data wyd. 1905
Druk Jan Cotty
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały słownik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
E.

Edycja niby to samo co wydanie, a więc druga edycja znaczyć powinna: drugie wydanie, — a jednak od pewnego czasu spotykamy się z drugiemi edycjami dzieł, które tylko raz były wydane. Sławną jest z tego pewna „Spółka wydawnicza“ galicyjska, której specjalnością dawać nowe okładki do starych wydań. Autorowie wprawdzie nic na tem materjalnie nie zyskują, ale rośnie ich sława, gdyż ludziska wierzą, że ich dzieła są rozchwytywane.
Egzekucja sądowa prawie to samo co: egzekwje, stąd i podobieństwo wyrazów.
Ekonom, dziad lub pradziad hrabiego galicyjskiego.
Ekonomja polityczna, wbrew nazwie, wówczas tylko przynosi korzyści, kiedy do niej jak najmniej miesza się polityka. Lassalle twierdził, że w całych Niemczech niema nawet dwudziestu ludzi znających się na ekonomji politycznej, biorąc więc proporcjonalnie, u nas nie powinno być ich ani dziesięciu, a przecież w Warszawie, w Galicji i w Poznańskiem jest ekonomistów z górą 10,000. Zwłaszcza w Galicji mamy pełno profesorów ekonomji, finansistów, ekonomistów w publicystyce (od tych i w Warszawie aż się roi), w sejmie, w radach miejskich i t. d. Niektórzy z nich nawet pensję pobierają, — a kraj ekonomicznie coraz gorzej stoi. Stąd pytanie: czy nie lepiejby stał, gdyby miał mniej ekonomistów?
Elba, rzeka, która niegdyś odgraniczała Słowian od Niemców; zwała się wówczas Łaba. Jest wszelka nadzieja, że jeżeli niemcy dalej, tak jak obecnie, będą pracowali nad pozyskaniem sympatji Europy wogóle, a Słowian w szczególe, rzeka ta powróci do swego nazwiska i stanowiska. Co daj Boże — amen!
Eldorado dla galicjan Wiedeń, dla poznańczyków Monte-Carlo, a dla warszawian Paryż.
Elegja, rodzaj poezji, której cechą smutek, żałość, tęsknota. Prawie cała obecna nasza „młoda poezja“ jest elegijna, wywołuje bowiem żal i tęsknotę po dawnej poezji.
Elektryczny tramwaj, patrz pod: druciarz, lub: morderca.
Elementarnych klęsk mamy wiele — największa z nich: brak szkół elementarnych.
Emancypacja kobiet jest już na ukończeniu. Z kolei nastąpi emancypacja mężczyzn, to jest wyswobodzenie się ich z pod pantofla, zdobycie sobie równouprawnienia w życiu towarzyskiem i społecznem. Skończy się z ustępowaniem pierwszych miejsc kobietom (w teatrze, w tramwajach, w salonach, przy stole), z całowaniem ich rąk, z obdarzaniem ich cukierkami, kwiatami, kosztownościami i t. d. Na kolejach będą osobne „przedziały dla mężczyzn“, damy będą musiały zapraszać na kolacyjki i do cukierni, sprawiać mężczyznom eleganckie kostjumy i piękne kapelusze, starać się o pokrycie wydatków domowych, łożyć na wykształcenie dzieci, odbywać powinność wojskową... I tak dalej, i tak dalej — jak równość to równość.
Epilog najprzyjemniejsza część prawie wszystkich dzisiejszych dramatów i znacznej ilości powieści.
Eter jest cieczą bezbarwną, ruchliwą, smaku z początku palącego, woni przyjemnej; skutkiem szybkiego ulatniania, ochładza ciało i doprowadza je do bezczułości. Skąd też panny erotyczne są niebezpieczne w miłości, posiadają bowiem wszystkie właściwości eteru: ruchliwość, bezbarwność, zapach; w początku są gorące, palące, ale wnet eter miłosny, ulatniając się, ochładza je i doprowadza do bezczułości.
Etyka jest tylko jedna — tak przynajmniej czytamy sto razy na miesiąc w różnych dziennikach i rozprawach. Autor „Słownika“ jednak nie spotkał dwóch ludzi posiadających tę samą etykę. Najczęściej etyka bywa tylko... etykietą, marką handlową — a gdzie taka etyka nos wtyka, tam prawie zawsze utyka.
Europa, stare, brzydkie babsko, kochające się w żołnierzach. Amerykańscy lekarze dawno stwierdzili, że jest chora na marasmus senilis, co jej nie przeszkadza, że kokietuje z chińczykami, a nawet murzynami afrykańskimi. Ma zimną głowę (Skandynawję), gorące nogi (Włochy), serce przetłuszczone (Paryż), nienasycony żołądek (Niemcy) i chorą wątrobę (Macedonja).
Ewa, osoba, której potomstwo wynosi obecnie 1600 miljonów ludzi przeważnie gołych i przeklinających ciekawość swej pramacierzy.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Bartoszewicz.