Roznosicielki cywilizacji

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Abramowski
Tytuł Roznosicielki cywilizacji
Pochodzenie Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł treści filozoficznej i społecznej.
Tom I
Wydawca Związek Polskich Stowarzyszeń Spożywców
Data wyd. 1924
Druk R. Olesiński, W. Merkel i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Całe Pisma ekonomiczne
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZNOSICIELKI CYWILIZACJI.[1]

W ostatnich czasach rządy europejskie i wielkie towarzystwa przedsiębiorcze powzięły cały szereg projektów, dotyczących budowy nowych linij kolejowych, dróg — które mają połączyć świat przemysłowy, cywilizowany, z krajami, zacofanemi w rozwoju społecznym, a nawet barbarzyńskiemi.
I tak: rząd francuski projektuje przeprowadzenie kolei przez pustynię Saharę, ażeby złączyć Algier z bogatemi okolicami Senegambji. Akcyjne towarzystwo angielskich kapitalistów zamierza zbliżyć Kapland z Egiptem, prowadząc linję kolejową przez barbarzyńskie kraje południowej i środkowej Afryki, około wielkich jezior do źródeł Nilu. Podobnież projektuje się drogi żelazne od Senegalu do jeziora Czad wpoprzek Afryki środkowej i od ujścia rzeki Kongo do wielkich jezior Afryki dla złączenia brzegów morskich z niedostępnemi dotąd krainami. W Azji, Anglja zamierza przeprowadzić dwie linje kolejowe: jedną, któraby łączyła Azję Mniejszą z Indjami przedgangesowemi, drugą, idącą przez himalajskie przesmyki do morskich portów w Chinach. W Rosji przystępują do budowy kolei żelaznej, która ma przeciąć wzdłuż całą Syberję, od Złatoustu przez Tomsk, Irkuck do Srieteńska i od Chabarówki do Władywostoku na przestrzeni, wynoszącej przeszło 4000 wiorst. Nie mniej imponujące dzieło zamierzyły rządy amerykańskie, mianowicie przeprowadzenie linji kolejowej wzdłuż całej Ameryki od jej północnych, przemysłowych i cywilizowanych krajów do południowych, mało rozwiniętych rzeczypospolitych. W tym celu utworzyło się towarzystwo akcjonarjuszów, do którego weszli przedstawiciele wszystkich prawie państw amerykańskich na zjeździe tak zwanym wszechamerykańskim. To kolosalne zadanie pokrycia całej kuli ziemskiej siecią kolei, połączenia dziewiczych krajów i dzikich zakątków świata z ogniskami przemysłu, bogactw i cywilizacji, przedstawia się, jako zdarzenie olbrzymiej doniosłości cywilizacyjnej, jako jeden z tych faktów, które pchają ludzkość na drogę nowego życia. Zrozumiemy to łatwo. Koleje afrykańskie, mające łączyć morskie wybrzeża z niedostępnemi dotąd a ludnemi krajami Afryki środkowej, umożliwiają przemysłowi angielskiemu sprzedawanie swych wyrobów przeszło stu miljonom murzynów z wnętrza Afryki i zabieranie wzamian stamtąd takich cennych darów natury, jak kość słoniowa. Kolej, łącząca południową Amerykę z północną, ułatwi dowóz bawełny z plantacyj południowych kraju do tkalni północnych okręgów przemysłowych, skutkiem czego stanieją koszty produkcji, a jednocześnie przemysłowcy amerykańscy zalewać będą mogli swojemi towarami mało fabryczne kraje południa. Kolej syberyjska otworzy dla wyrobów przemysłu rosyjskiego wstęp do Chin i Mandżurji, gdzie wśród czterykroć miljonowej ludności znajdą sobie licznych nabywców, a produkowana w tych krajach herbata, ryż, bawełna z mniejszym kosztem dostarczane będą rynkom i fabrykom rosyjskim.
Jednem słowem, koleje ułatwiają wielkim przemysłowcom dowóz towarów, otwierają dla nich nowe rynki zbytu. Całe miljony murzynów, chińczyków, indusów, skutkiem przeprowadzenia kolei w głąb Afryki i Azji, staną się nabywcami towarów europejskich. Przedmioty wyrabiane w Londynie, Paryżu lub Moskwie, dostaną się do plemion barbarzyńskich i krajów zacofanych, lecz ludnych, wyprą stamtąd miejscowe produkty, a razem z tem odmienią miejscowe zwyczaje i potrzeby. Naturalnie kapitaliści, którzy z taką energją zabierają się do budowania azjatyckich, amerykańskich i afrykańskich kolei, widzą w tem tylko swój własny interes. Dla nich ułatwionym zostanie dowóz towarów, powstaną nowe rynki zbytu, rozszerzy się pole spekulacji. Na tem jednak nie koniec. Wynikną z tego jeszcze inne następstwa, obchodzące już nietylko przemysłowców, lecz i całe społeczeństwa.
Weźmy np. Chiny. Co się stanie z tym krajem, gdy zapomocą kolei żelaznych wedrze się do jego wnętrza kapitalizm europejski? W Chinach istnieje dotąd tylko drobny przemysł domowy, nie ma tam ani wielkich fabryk i towarzystw akcyjnych, ani olbrzymich banków. Towary wyrabiane bez maszyn, pracą ręczną i prostemi narzędziami, są droższe niż fabryczne europejskie produkty, a często nawet nie wytrzymują porównania pod względem gatunku i dobroci. Skoro tylko kolej żelazna ułatwi dostęp do wnętrza chińskiego państwa, towary europejskie zaleją tameczne rynki i stosunki społeczne chińskie zaczną ulegać radykalnym zmianom. Miejscowe towary, droższe i gorszego gatunku, nie będą mogły wytrzymać współzawodnictwa z europejskiemi; drobni miejscowi rzemieślnicy zaczną całemi masami chylić się do upadku, używane dotąd narzędzia pracy, sprzęty, ubiory krajowe będą powoli ustępowały miejsca wyrobom przywiezionym. Potrzeby, gusta i zwyczaje ludności poczną stopniowo tracić swoje cechy narodowe i zbliżać się coraz bardziej do cywilizowanych europejskich. Tym sposobem, towar fabryczny cywilizowanego świata, wtargnąwszy do mało rozwiniętego kraju, podbija go całkowicie, zmienia w nim wszystkie dotychczasowe źródła utrzymania, tryb życia i sposób myślenia mieszkańców, wreszcie i same urządzenia społeczne, jednem słowem cywilizuje i przekształca go na obraz i podobieństwo swojej własnej ojczyzny — Europy. Jeżeli zaś kolej żelazna przerzyna kraje, których, ziemia dostarcza obficie takich surowych materjałów do fabrykacji, jak bawełna, jedwab, lub zawiera w sobie mineralne bogactwa, wtenczas kapitały, korzystając z ułatwionej komunikacji, przenoszą się do tego kraju. W następstwie tego powstają fabryki do przerabiania na miejscu tych materjałów, zjawia się cały zastęp kupców, techników i finansistów, tworzą się miasta przemysłowe i kraj dotąd dziewiczy, barbarzyński, przeistacza się odrazu w cywilizowany, kapitalistyczny. Tak powstawały i powstają okręgi przemysłowe Ameryki północnej i Australji, tak powstaną kiedyś pod wpływem nowych kolei żelaznych, przemysłowe ogniska Afryki i Azji. W ślad za towarem fabrycznym, za kapitałem i wielkim przemysłem, które wdzierają się do krajów zacofanych i dziewiczych, idzie także rabunek przyrody, a nadto niepewność jutra, nędza i zepsucie obyczajów u mieszkańców, jako nieodłączne dopełnienie bogactw i kultury dzisiejszej, a historja podaje nam cały szereg krwawych czynów i okrucieństw jakich dopuszczały się spółki przedsiębiorców w zdobytych przez siebie amerykańskich i indyjskich kolonjach. Lecz poza tą ciemną stroną cywilizowania krajów barbarzyńskich występuje inna — jaśniejsza.
Wielki przemysł kapitalistyczny, który zapomocą kolei żelaznych i parostatków, zalewa świat cały swojemi wytworami, który stopniowo zagarnia w swoje ręce wszystkie bogactwa ziemi i w najodleglejszych zakątkach stwarza nowe ogniska produkcji, urzeczywistnia jednocześnie wielką ideję przyszłości. Świat cały staje się jakby jedną olbrzymią a wzajemnie związaną fabryką, wytwarzającą w najodpowiedniejszych warunkach wszystko to, co służy do zaspokojenia potrzeb ludności. Między najbardziej oddalonemi krajami ukazuje się ciągła wymiana wynalazków, produktów i usług wzajemnych. Londyńskich wyrobów mogą używać mieszkańcy dalekich krańców Afryki i Azji; bawełna australijska przetwarza się na tkaninę w fabrykach angielskich; mięso wołów amerykańskich zjawia się na stołach restauracyj paryskich. Znikają granice i zapory, które oddzielały jeden kraj od drugiego, zacierają się powoli plemienne i narodowościowe różnice w strojach, obyczajach, pojęciach; pierzchają rasowe nienawiści i uprzedzenia. Przestarzałe sposoby produkcji, zdruzgotane przez wielki przemysł, ustępują stopniowo z najbardziej nawet zacofanych krajów, a razem z niemi zamierają przestarzałe wierzenia i instytucje społeczne. Wynalazki, postęp, rozwój kultury nie mogą już się zatrzymać w jednem miejscu i w jednym kraju, rozchodzą się one po całym świecie, udzielają się wszystkim, wszystkich ciągnąc za sobą. Kraje i narody zatracają swoje odrębne fizjonomje i swoje różnice, zbliżają się do siebie i upodobniają wzajemnie. Ta właśnie cywilizacyjna i przemysłowa łączność, jaką wielki przemysł kapitalistyczny coraz bardziej powiększa między narodami, te węzły ekonomiczne, jakie coraz silniej między nimi zacieśnia, umożliwią z czasem urzeczywistnienie wielkiej idei: braterstwa ludów...
Świat staje się już dzisiaj jednem wielkiem społeczeństwem, dążącem szybko ku lepszej przyszłości.







  1. (Przyp. wyd.). — Przedruk artykułu podpisanego E. Abramowski z pierwszego czasopisma socjalistycznego, legalnego, wychodzącego pod redakcją Ludwika Krzywickiego, wydawanego przez Stanisława Narutowicza: „Tygodnik Powszechny“ 1891 r. Nr. 2. (Ogółem ukazało się tylko 13 numerów pisma pod nader ścisłą cenzurą).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Abramowski.