Rozmyślania (Lange)/XVII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Lange
Tytuł Rozmyślania
Wydawca Wacław Wiediger
Data wyd. 1906
Druk Drukarnia W. L. Anczyca
i S-ki
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XVII

Możem cię nigdy nie kochał tak szczerze,
Jak dziś, gdy jestem od ciebie daleki,
Kiedy nas dzielą i góry i rzeki...
W sercu mem bóstwo jakieś ciebie strzeże.

Jeżeli ludzie mogą się z oddali
Porozumiewać — a wierzę, że mogą
I że do ciebie powietrznianą drogą
Dochodzi głos mój, co się niemo żali:

To ty mnie słyszysz... Słyszysz moje skargi,
Przeczuwasz boleść, co mą duszę tłoczy —
I wiesz, jak głodne twych oczu me oczy
I wiesz, jak głodne twoich warg me wargi.

Oczekiwałem na dobra bezcenne
I dla nich wszystkie znosiłem ciężary;
Lecz nie ujrzałem wcielenia swej mary,
Ujrzałem wydmy i głazy kamienne.

Po złotych zorzach moje serce płacze —
I słyszę ciebie — z oddalenia słyszę —
I rzucam okrzyk w tę przestworną ciszę:
Przebaczę wszystkim — sobie nie przebaczę!


Jesteś mi jako bóstwo niewidzialne,
W którego istność duch pobożny wierzy,
Ale go z ziemskich nie dojrzy wybrzeży,
Chyba na jakieś mgnienie pożegnalne.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.