Rękopis znaleziony w Saragossie/Dzień czterdziesty dziewiąty

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Potocki
Tytuł Rękopis znaleziony w Saragossie
Redaktor Jan Nepomucen Bobrowicz
Wydawca Księgarnia Zagraniczna (Librairie étrangère)
Data wyd. 1847
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Tłumacz Edmund Chojecki
Tytuł orygin. Manuscrit trouvé à Saragosse
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom V
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Rękopis znaleziony w Saragossie, dzień 49. Nagranie LibriVox w wykonaniu Niny Brown.
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
DZIEŃ CZTERDZIESTY DZIEWIĄTY.

Zebraliśmy się wcześnie do jaskini; Rebeka uczyniła uwagę że Busqueros z wielką zręcznością ułożył swoje opowiadanie. «Zwyczajny intrygant — mówiła — byłby wprowadził widma okryte całunami dla przestraszenia Cornandeza, które byłyby wywarły nań przelotne wrażenie i ustąpiły za kilką chwilami rozwagi. Tymczasem, on odmiennie postępuje i stara się tylko wpłynąć nań słowem swojem. Wszyscy znają historyą Ateusza Herwasa. Jezuita Granada podał ją w przypiskach do swego dzieła. Potępiony pielgrzym udaje że jest jego synem, dla tem pewniejszego przepełniania zgrozą duszy Cornandeza.»
«Zbyt pośpieszasz się z twoim sądem — odrzekł stary naczelnik. — Pielgrzym mógł w istocie być synem Ateusza Herwasa i nie ma wątpienia, że to co mówi nie znajduje się w legendzie o jakiej wspominasz, gdzie zaledwie napotykamy niektóre szczegóły o jego śmierci. Ale racz cierpliwie wysłuchać tej historyi aż do końca.

DALSZY CIĄG HISTORYI DIEGA HERWASA, OPOWIADANY PRZEZ SYNA JEGO, POTĘPIONEGO PIELGRZYMA.

— Powrócono więc Herwasowi wolność i zapewniono mu sposób do życia. Praca jakiej wymagano po nim, zaledwie kilka godzin z rana mu zajmowała, mógł zatem swobodnie oddać się wykonaniu swego zamiaru, na który miał wytężyć wszystkie siły swego gienijuszu i doznać rozkoszy z niezmiernej wiedzy. Nasz chciwy sławy polygraf, postanowił o każdej nauce napisać jeden tom in 8vo. Uważając że słowo było szczególną własnością człowieka, pierwszy tom poświęcił gramatyce uniwersalnej. Wyłożył w nim sztuczne składy gramatyczne, niesłychanie urozmaicone, za pomocą których, w każdym języku wyrażono rozmaite części mowy i nadawano rozmaite kształty, pierwszym elementom myśli. Następnie z myśli wewnętrznej człowieka, przechodząc do pojęć jakie mu otaczające go przedmioty nastręczają, Herwas, poświęcił 2i tom, Historyi naturalnej w ogólności, 3i Zoologji, czyli nauce o zwierzętach, 4y Ornitologji, czyli znajomości ptaków, 5y Ichtyologji, czyli nauce o rybach, 6y Entomologji to jest nauce o owadach, 7y nauce o skorupiakach, 8y Konchyologji, czyli znajomości muszel, 9y Botanice, 10y Geologji, to jest nauce o składzie ziemi, 11y Lithologji, czyli nauce o kamieniach, 12y Oryktologji, albo nauce o fossyljach, 13y Metallurgji, sztuce wydobywania i przetapiania kruszców, 14y Dokimastyce, to jest sztuce probowania tychże kruszców, 15y tom sprowadzając człowieka do siebie samego obejmował Fizyologiję, czyli naukę o ciele ludzkiem, 16y Anatomię, 17y zawierał Miologię, to jest naukę o muszkułach, 18y Ostealogię, 19y Nerwologię, 20y Filetologię, to jest znajomość chorób sprawianych przez nerwy, 21y Diagnosie, 22i poświęcił Okulistyce, 23i Dentystyce, 24y sztuce położniczej, 25y Symciotyce, czyli znajomości symptomów, 26y Klinice, to jest nauce uważania chorych złożonych, 27y Terapeutyce, czyli sztuce uzdrawiania (najtrudniejszej ze wszystkich), 28y Dietetyce, albo znajomości zachowywania się podczas choroby, 29y Hygienie, to jest sztuce utrzymywania zdrowia, 30y Chirurgji, 31y Farmaceutyce, 32i Weterynaryi.
Dalej następował 33i tom zawierający Fizykę ogólną, 34y Fizykę szczególną praktyczną, 35y Fizykę experimentalną, 36y Meteorologię, 37y Chemią i błędne nauki do jakich takowa zaprowadziła, mianowicie zaś: 38y Alchemią i 39y Filozofią hermetyczną.
Po tych umiejętnościach przyrody, następowały inne wynikające ze stanu wojny, o którym sądzą że także jest przyrodzonym człowiekowi, ztąd też 40y tom zawierał Strategją czyli sztukę wojowania, 41y Kastrametacyę, to jest sztukę zakładania obozów, 42i naukę o fortyfikacyach, 43i wojnę podziemną, czyli naukę o minach i podkopywaniu się, 44y Pyrotechnię, to jest naukę o Artyleryi, 45y Balistykę, czyli sztukę rzucania ciał ciężkich. Wprawdzie Artylerya usunęła ostatnią tę umiejętność, ale Herwas że tak powiem, wskrzesił ją uczonemi poszukiwaniami nad sztuką rzucania, wysoko cenioną w starożytności. Ztąd, przechodząc do sztuk uprawianych w pokoju, Herwas poświęcił 46y tom Budownictwu lądowemu, 47y Budownictwu morskiemu, 48y Kupiectwu i przemysłowi i 49y Żegludze.
Poczem Herwas znowu uważając człowieka jako jednostkę wchodzącą w skład społeczeństwa w 50m tomie umieścił Prawodawstwo, w 51m Prawo cywilne, w 52m Prawo kryminalne, w 53m Prawo polityczne, w 54m Historyę, w 55m Mitologię, w 56m Chronologię, w 57m Biografię, w 58m Archeologię, czyli znajomość starożytności, w 59m Numizmatykę, w 60m Heraldykę, w 61m Dyplomatykę, tę która jest nauką o nadaniach, ustawach i dokumentach, w 62m Dyplomatykę drugą, czyli naukę o wyprawianiu poselstw i załatwianiu spraw politycznych, w 63m Filologię, to jest ogólną znajomość języków i w 64m Bibliografię, czyli naukę o rękopisach, książkach i wydaniach.
Następnie Herwas, zwracając się do oderwanych pojęć umysłowych, poświęcił 65 tom Logice, 66y Retoryce, 67y Etyce, czyli nauce moralnej, 68y Estetyce, to jest analizie wrażeń jakie odbieramy za pomocą uczucia.
Tom 69y obejmował Teozofię, czyli naukę o mądrości Boskiej, 70y Teologię, 71y Dogmatykę, 72i Topikę polemiki, czyli umiejętność ogólnych punktów zapatrywania się w dyskussyi, 73i Ascetykę, która wykłada teoryę o ćwiczeniach pobożnych w najwyższej exaltacyi ducha, 74y Exegezę, czyli wykład ksiąg pisma świętego, 75y Hermeneutykę która je tłumaczy, 76y Scholastykę, która jest sztuką dowodzenia w zupełnej niezależności od zdrowego rozsądku i 77y Teologię Mistyki, czyli Panteizm Spiritualizmu.
Z Teologji, Herwas może nieco zbyt śmiało przeszedł w 78m tomie do Onejrokrytyki, czyli nauki wykładania snów. Tom ten należał do najbardziej zajmujących. Herwas wykazywał w nim jakim sposobem kłamliwe i powierzchowne błędy przez tak długi czas rządziły światem. Przekonywamy się bowiem z dziejów, że sen o siedmiu chudych i tłustych krowach zmienił konstytucyą Egiptu, którego ziemskie dzierżawy od tej pory stały się własnością monarszą. W pięćset lat potem, widzimy Agamemnona opowiadającego swój sen zebranym Grekom. Nareszcie w sześć wieków po zdobyciu Troi, Chaldejczykowie babilońscy i wyrocznia Delficka, wykładali sny. 79y tom zawierał Ornitomantyę, czyli sztukę wróżenia z lotu ptaków, używaną zwłaszcza przez wieszczów toskańskich. Seneka zachował był niektóre ich obrzędy.
80y tom uczeńszy od drugich, obejmował pierwsze początki Magji, sięgając czasów Zoroastra i Otanesa a może być i Onanesa. Znajdowano w nim historyę tej nieszczęsnej nauki, która ze wstydem naszego wieku, zbezcześciła jego początek i dotąd nie jest jeszcze zupełnie zarzuconą.
Tom 81y poświęcony był kabale i różnym sposobom wróżenia, jako to: Rabdomancyi, albo zgadywaniu przyszłości za pomocą pręcików, Chiromancyi, Geomancyi, Hydromancyi i t.p.
Ze wszystkich tych obłędów, Herwas nagle przechodził do najbardziej niezaprzeczonych prawd, tak więc tom 82i zawierał Geometryą, 83i Arytmetykę, 84y Algebrę, 85y Trigonometryę, 86y Stereometryę, czyli naukę mierzenia brył z zastosowaniem jej do rznięcia kamieni, 87y Geografię, 88y Astronomią wraz z fałszywym jej płodem znanym pod nazwiskiem Astrologji.
W 89m umieścił Mechanikę, w 90m Dynamikę, czyli naukę o siłach działających, w 91m Statykę, to jest naukę o siłach martwych zostających w równowadze, w 92m Hydraulikę, w 93m Hydrostatykę, w 94m Hydrodynamikę, w 95m Optykę i naukę o perspektywie, w 96m Dioptrykę, w 97m Kaloptrykę, 98m Geometryą analityczną, w 99m Pierwsze pojęcia o rachunku różniczkowym, nareszcie 100y tom zawierał analizę, która według Herwesa była umiejętnością wszystkich umiejętności i ostatnią granicą do jakiej mógł przebić się rozum ludzki.
Głęboka znajomość stu rozmaitych nauk mogłaby się komu wydawać przechodzącą siły umysłowe jednego człowieka. Nie podpada jednak wątpliwości że Herwas o każdej z tych nauk napisał jeden tom, który zaczynał się od historyi nauki a kończył na uwagach pełnych prawdziwej przenikliwości, nad sposobami dodania i że tak powiem rozszerzania we wszystkich kierunkach granic wiedzy człowieka. Herwas wystarczał wszystkiemu za pomocą oszczędności czasu i wielkiego wyrachowania w jego rozkładzie. Wstawał równo ze świtem i przygotowywał się do biórowej pracy przez uwagi zastosowane do działań jakie umiał uskutecznić. Szedł do ministra na półgodziny przed wszystkiemi i czekał na uderzenie naznaczonej godziny z piórem w ręku i głową wolną od wszelkich myśli tyczących się jego wielkiego dzieła. Gdy godzina wybiła, zaczynał swoje rachunki i dokonywał ich z niepojętą szybkością.
Następnie, ruszał do księgarza Moreno, którego umiał sobie pozyskać zaufanie, brał książki których potrzebował i wracał do domu. Po chwili, wychodził aby się czemś posilić, powracał do siebie przed pierwszą godziną i pracował aż do ósmej wieczorem. Po pracy, grał w piłkę z ulicznikami, wypijał filiżankę czekulady i szedł spać.
W niedzielę, wychodził za miasto i przepędzał dzień na rozmyślaniu i układaniu pracy na następny tydzień. Tym sposobem Herwas mógł rocznie, około trzech tysięcy godzin obrócić na dokonanie swego uniwersalnego dzieła, co po piętnastu latach utworzyło mu summę czterdziestu pięciu tysięcy godzin. W istocie nadzwyczajna ta praca została ukończoną, tak że nikt w Madrycie o niej się nie domyślał, Herwas bowiem z nikim się nie wdawał, nikomu o swojem dziele nie wspominał, chcąc nagle świat zadziwić, roztaczając przed nim tak niezmierny obszar wiedzy. Herwas ukończył więc swoje dzieło wraz z trzydziestym dziewiątym rokiem życia i cieszył się że zacznie czterdziesty, opromieniony już niezwykłym urokiem sławy.
Przyzwyczajenie do ciągłej pracy, podtrzymywane nadzieją, było dlań najmilszem towarzystwem, zapełniającem wszystkie chwile jego życia[1]. Teraz, stracił to towarzystwo i nuda której dotąd nie znał, zaczęła mu doskwierać. Stan ten zupełnie nowy dla Herwasa, wyrwał go z dotychczasowego systemu życia. Zamiast szukania samotności, odtąd widywano go po wszystkich publicznych miejscach. Tam zdawał się chcieć wszystkich zaczepiać, ale nie znając nikogo i nie będąc przyzwyczajonym do prowadzenia rozmowy, cofał się nie wyrzekłszy ani słowa. Wszelako pocieszał się tą myślą, że wkrótce cały Madryt pozna go, będzie poszukiwał i o nim tylko mówił.
Dręczony żądzą rozrywki, Herwas postanowił odwiedzić swoje rodzinne miejsce, nikczemne miasteczko, które spodziewał się wsławić. Od piętnastu lat za całą zabawę, pozwalał sobie tylko grać w piłkę z ulicznikami, teraz obiecywał sobie niewypowiedzianą rozkosz, gdy będzie mógł oddać się tejże rozrywce w miejscu gdzie spędził pierwsze lata dziecinne.
Przed wyjazdem jednak, chciał nacieszyć się widokiem swoich stu tomów uporządkowanych na jednym wielkim stole. Posiadał rękopis tego samego rozmiaru jaki miał wyjść z druku, powierzył go więc introligatorowi. Na grzbiecie każdej książki miał być wypisany tytuł każdej nauki i liczba porządkowa, od pierwszej na gramatyce uniwersalnej aż do setnej na analizie. Po upływie trzech tygodni, introligator przyniósł książki, stół zaś był już przygotowany. Herwas ułożył na nim tę znakomitą ilość książek i pozostałemi notami, uwagami i odpisami z radością zapalił w piecu. Następnie zamknął drzwi na kłódkę, przyłożył na nich swoją pieczęć i wyjechał do Asturyi.
Rzeczywiście widok miejsc rodzinnych, napełnił Herwasa oczekiwaną rozkoszą, tysiące wspomnień słodkich i niewinnych wyciskało mu łzy z oczu, których źródło, zdawało się że dwadzieścia lat suchej i mozolnej pracy, zupełnie było wysuszyło. Nasz polygraf byłby chętnie resztę swego życia spędził w rodzinnem miasteczku, ale stutomowe dzieło, powoływało go do Madrytu. Rusza więc drogą do stolicy, przybywa do siebie, znajduje nienaruszoną pieczęć na drzwiach, otwiera i spostrzega sto swoich tomów podartych na kawałki, ogołoconych z oprawy, z porozrzucanemi i pomieszanemi kartami na podłodze. Straszny ten widok pomieszał mu zmysły, padł śród szczątków swego dzieła i poztradał uczucie własnego istnienia.
Niestety! przyczyna tej klęski była następująca. Herwas przedtem nigdy nie jadał w domu, szczury zatem tak licznie zamieszkujące po innych domach Madrytu, niemiały po co zaglądać do jego mieszkania. Ale inaczej się stało, gdy przyniesiono do izby sto tomów obłożonych świeżym klejem, i gdy tego samego dnia właściciel wyniósł się z mieszkania. Szczury znęcone wonią kleju, zachęcone milczeniem, hurmem się zebrały, poprzewracały, pogryzły i podarły książki. Herwas wróciwszy do przytomności spostrzegł jak jeden z tych potworów, ciągnął do swojej nory, ostatnie karty jego analizy. Herwas nigdy dotąd nie uniósł się był gniewem, ale teraz nie mógł powstrzymać gwałtownego wybuchu, rzucił się na wydziercę jego geometryi transcedentalnej, uderzył głową o ścianę i powtórnie padł omdlały. Po chwili znowu wrócił do zmysłów, pozbierał szpargały rozproszone po całej izbie i wrzucił je do skrzyni. Poczem usiadł na skrzyni i oddał się najposępniejszym myślom. Niebawem dreszcz go wskroś przejął i biedny uczony wpadł w nerwową gorączkę, połączoną z maligną. Oddano go w ręce lekarzom. —
Odwołano cygana dla spraw jego hordy, odłożył więc do następnego dnia dalsze opowiadanie.







  1. Roku 1780 ex jezuita hiszpański nazwiskiem Herwas, wydał w Rzymie dwadzieścia tomów in 4. obejmujących zupełne traktay o różnych naukach. Pochodził on z rodziny naszego Herwasa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Jan Nepomucen Bobrowicz, Jan Potocki i tłumacza: Edmund Chojecki.