Młoda żona piękne oczy
W dzień i w nocy łzami mroczy;
Już rok jeden, drugi, trzeci,
Niéma szczęścia, niéma dzieci..
Aż sąsiady odwiédzały:
W kolébce synek mały!
I już w szczęście matka wierzy,
Pod figurę świętą bieży,
„Jasny promień słońca chwytaj, I rosą się pój!
O wyrastaj, o rozkwitaj Ty i synek mój!”
Dziewięć ranków rosa pada,
I dni dziewięć ciepłe słońce,
Dziewięć nocy gwiazda blada:
Aż puściły rószczki końce.
Dziesiątego ranku cała
W kwiat i w liść się przyodziała..
Sąsiady znow odwiédzały:
W trumience synek mały!