Psalmodia polska/Psalm IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wespazjan Kochowski
Tytuł Psalmodia polska
Wydawca Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
P S A L M IX.

Laudate Dominum omnes gentes. Ps. 116.

Szczęśliwą elekcją in anno 1672 przeznaczeniu boskiemu przypisujący.


Chwalcie Pana wszystkie narody! śpiewaj mu i dziękuj z radością słowiańskiego Lecha pokolenie.
Niech się po równinach polskich tubalne echo rozchodzi, a odgłos wesołego vivat! niechaj niebiosa przebija.
Żyje Bóg stwórca nasz króle podający; niech i król długowiecznie żyje, od Boga podany.
Którego nie żywot niewieści, albo marna kolebka na tronie posadzi; ale wola Boga zastępów, przez głosy mnogiego rycerstwa panem uczyni.
Nie przekupieni elektorowie, nie wymyślne praktyki, albo subtelność jaka; ale najlepszego z pośród siebie, kreski szlachetnego ludu obrały.
Ciesz się od wieku wolna Sarmacyo, któraś pod panowaniem obcych, jak w przysłodzonem wędzidle, w nieznacznej zostawała niewoli.
Radujcie się mężowie polscy, że ze krwi waszej otrzymaliście Pana, którzy obierając cudzoziemców, dotądeście sami siebie niegodnymi berła sądzili.
Weselcie się płodne matrony, że synom waszym przy staropolskiej cnocie, mniej potrzebna zagranicznych języków umiejętność, kiedy z królem ziomkiem po polsku doskonale się rozmówią.
Podnoś głowę sprawiedliwości święta: bo już sądzącemu królowi, ojczystych praw tłumaczyć nietrzeba.
Cnoto i poczciwości wiem żeć miło, bo nie może ten Pan występkom być przyjazny, którego dobroć nad rówienniki wywyższyła.
Zakwitnij sławo polska, i rozjaśnij teraz, kiedy nad bisurmańskim miesiącem znamie zbawienia wywyższone. Ale i ty wolności nasza wielbij Imie boskie, które zdarzyło, że przez wolną elekcyą obraliśmy upodobanego niebu.
Że w huku, i w odgłosie tak siłu zgromadzonych głów; a wszak i na górze Synaj we grzmocie i biciu piorunów, podawał Bóg Izraelowi zakon i zakonodawcę.
Tak przystało i dającemu Bogu ogłosić dobrodziejstwo swoje, i biorącemu ludowi nie zaniechywać powinnej wdzięczności.
Niechajże teraz nie mówią królestwa pod monarchami zostające: nadzieja nasza w niemowlęciu, piersi matki swojej ssącem.
Ale niech mówi z przyległemi prowincyami Polska: nadzieja moja w Bogu, który mi króle podaje, znając mię dziedzictwem swojem.
Pan jest podawcą moim, opiekunem i stróżem; a chociażem (tak mówi Polska) przez wojny obnażona z ozdoby, mocen jest pierwszą mi przywrócić krasę.
Nie potrzebuje on na wojnę posiłków, gdyż u Niego i mucha kiedy każe żołnierzem, i z żab wojska zaciąga przeciw Egiptowi.
Z woli Jego wybije anioł wojska Sennacherybowe; albo jak we Francyi, dziewczysko jedno potłucze mocarze angielskich.
Tenci jest dzień, który uczynił i postanowił Pan obrania króla naszego; niechajże Jemu samemu podawcy będzie cześć, i chwała na wieki wieków.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Swiętemu.
Jako była na początku, tak i teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wespazjan Kochowski.