[596]
BAJKA XVI.
PRZEPOWIEDNIE.
Chcieć zbadać tajnie losu, jest to kusić Bogów.
Ojciec, nazbyt lękliwy o jedyne dziecię,
Zawezwał wszystkich na świecie
Wróżbitów i astrologów,
By mu donieśli niezwłocznie
Jaka też przyszłość jedynaka czeka.
«Do lat dwudziestu (orzekły wyrocznie)
[597]
Niech lwy omija zdaleka.»
Strwożony treścią wyroku,
Ojciec swym domownikom nakazuje srogo:
Mieć syna ciągle na oku,
By za próg nie stąpił nogą
Aż do dwudziestego roku.
Lecz gdy mały chłopaczek wyrosł na młodziana,
Rwał się do świata, tęsknił, wzdychał w nocy, we dnie;
Pytał, za co go więżą? aż, pewnego rana,
Ktoś mu wyjawił groźną przepowiednię.
Wtedy, goryczą przejęty,
Młodzieniec pobiegł ku ścianie,
Gdzie na włóczkowym dywanie
Był lew z innemi zwierzęty.
«Potworze! krzyknął, więc tyś jest przyczyną,
Że moje młode dni w niewoli płyną!»
I lwa uderza dłonią zaciśnioną.
Alić gwóźdź ostry, sterczący z obicia,
Przeszył mu rękę, rozdarł tętna życia
I młodzian poszedł na wieczności łono.
Tak więc, mimo troskliwość i przezorność całą,
To go właśnie zgubiło, co ocalić miało.
Eschylos doznał podobnego losu.
Wyrocznia rzekła, iż zabić go może
Upadek domu. Usłuchał jej głosu,
Za miasto wyniósł swe łoże,
W pole, pod nieba lazury.
[598]
Orzeł, niosący żółwia, zoczył go zdaleka,
I chcąc rozbić skorupę, na głowę człowieka
Swą zdobycz upuścił z góry:
Tak więc Eschylos zginął przez domu upadek.
Nie roztrząsajmy przyszłości zagadek:
Podstawą wieszczby jest fałsz i obłuda;
Sto razy chybi, raz jeden się uda.
Jeśli wszechmoc bez granic
Nakreśla ludziom wyrok niecofniony,
Nikt przeciw niemu nie znajdzie ochrony
I wróżba nie zda się na nic.
Skan zawiera grafikę.