Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Przedwiośnie
[49]Przedwiośnie
Nacinam na drzewach korę
I czekam wiosny...
Noce są blado błękitne,
A świty purpurowe.
...Jeszcze nic wokół nie kwitnie,
A już czasami wiatr polny
Uderza w sady nadzieją,
Dalekich woni...
Sady się wówczas płomienią:
Jabłonie, grusze, czereśnie,
Przeszyte złocistym grotem,
Pachnącym sokiem nabrzmiałe...
...Zawcześnie, zawcześnie, zawcześnie
Nacinam jabłonki białe,
Chcąc odkryć spragnionym oczom
Tajemne, odżywcze tętno!
Jak te misterjum czarowne,
Mocą nieznaną a świętą,
Jak te przedwiośnie w ogrodach,
Tyś się w mem sercu ukryła...
...Noce mi schodzą na myśli
O złotych, złotych niewodach,
Któremi łowi się gwiazdy,
Gwiazdy na chwałę kochania!
Sad, drzewa, wiatry pachnące,
Olśnienia i niepokoje
[50]
Wszystko się chwieje i słania,
Wszystko omdlewa i drży...
Czasami budzę się z krzykiem,
Gdy wiatr otworzy drzwi.
I patrzę, patrzę, czy we drzwiach,
Prócz woni staniesz i ty!
Smutne, niezmiernie smutne
Jest te czekanie przez łzy!
— — — — — — — — —
Po polach chodzi przedwiośnie,
W sukience z niebieskiej mgły!
|