Podróż Polki do Persyi/Przedmowa

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Jaroszyński
Tytuł Przedmowa
Pochodzenie Podróż Polki do Persyi
Data wyd. 1904
Druk Aleksander Tad. Jezierski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons







PRZEDMOWA.



Marya Ratuldowa, z domu Rakowska, jest warszawianką. Ukończywszy tu III gimnazyum żeńskie z medalem, po odpowiedniem przygotowaniu się dodatkowem wybrała się na dalsze studya do Paryża, gdzie wstąpiła na wydział przyrodniczy w Sorbonie. W krótkim bardzo czasie młoda studentka wyszła zamąż za kolegę z medycyny, Władysława Ratulda, nie wyrzekając się bynajmniej dalszej pracy dla nauki. Niestety, obowiązki żony i matki, boć cóż naturalniejszego być może, niż macierzyństwo po zamążpójściu, często i na długo odrywały przyrodniczkę od studyów uniwersyteckich, w każdym razie, mimo wszystko, mimo przerw i trudności, udało się przecież pani Maryi skończyć przyrodę. Mąż tymczasem wcześniej załatwił się ze swoim doktoratem i rozpoczął samodzielną praktykę lekarską w Paryżu, pracując jednocześnie jako asystent w klinice okulistycznej doktora Gałęzowskiego, gdzie wyrabiał sobie potrochu opinię jednego z najzdolniejszych pomocników słynnego profesora. W ślad za tem i praktyka osobista wzrastała bardzo szybko. Sława jego, jako specyalisty od chorób ocznych, przeszła po za obręb dzielnicy, w której mieszkał i ściągała mu pacyentów z całego miasta. Jakoż wkrótce wycofał się z praktyki ogólnej, od której każdy prawie młody lekarz w Paryżu zaczyna, i oddał się wyłącznie okulistyce.
W tym czasie szach perski, panujący jeszcze wówczas Nasr-Eddin, zwrócił się do profesora Gałęzowskiego z propozycyą urządzenia mu w krainie Lwa i Słońca klinik i przygotowania z miejscowych lekarzy specyalistów do walki z trapiącemi okrutnie ludność tamtejszą chorobami oczu. Rzeczywiście szerzą się w całej Persyi złośliwe, uparte zapalenia i inne dolegliwości oczne, z któremi miejscowi hakimi rady sobie dać nie umieją. Sam Nasr-Eddin zapadał był kiedyś bardzo poważnie na oczy i wtedy z Paryża sprowadzał sobie do Teheranu doktora Gałęzowskiego. Po szczęśliwie dokonanej operacyi król królów nie zapomniał o słynnym okuliście i jako dowód pamięci, posyłał mu od czasu do czasu perskie znakomitości medyczne, ażeby pod kierunkiem słynnego lekarza europejskiego rozszerzyć nieco mogli ubogi zakres swego wschodniego wykształcenia zawodowego. Kiedy więc w r. 1894 perskie ministeryum oświaty postanowiło utworzyć w kraju coś w rodzaju szkoły okulistycznej i poszukiwano odpowiedniego kierownika, zwrócono się przedewszystkiem do dawnego lekarza szacha. Organizacya całej instytucyi i edukacya przyszłych sław lekarskich zrazu trwać miała dwa lub trzy lata. Dr Gałęzowski na stanowisko to polecił swego asystenta, doktora Ratulda, który też, nie wahając się długo, po przeprowadzeniu bezpośrednich rokowań z ministrem oświaty Mehbere-Dowleh, pożegnał paryzkich pacyentów i wyruszył w podróż z żoną i sześcioletnią córeczką. Nadmienić tu jeszcze należy, co zresztą autorka szeroko opisuje w swej „Podróży,” że państwo Ratuldowie do tego kraju, zabitego deskami przesądów religijnych i innych od reszty świata cywilizowanego, jechali drogą nie najłatwiejszą, utartą po części przez Europejczyków, ale owszem, najbardziej mozolną i niebezpieczną. Drożynami, po których drepczą karawany mułów i wielbłądów, jak za czasów biblijnych, przedzierać się musieli przez góry Małej Azyi, przez niedostępne skały Kurdystanu, podminowanego nadto w tej właśnie chwili fermentem nienawiści plemiennych. — Echa rzezi armeńskich, odgłosy okrutnych mordów, łuny oddalonych pożarów towarzyszyły podróżnym naszym w przeprawach nad karkołomnemi urwiskami.
Kiedy po dwuletnim pobycie w Teheranie pani Ratuld Rakowska powróciła do Paryża, przyjaciele namówili ją do spisania tych przygód i wrażeń bądź co bądź niepowszednich i oto powstał tom, tem ciekawszy może od innych opisów Wschodu, że autorka, jako kobieta, miała wstęp do zamkniętych zazdrośnie przed mężczyznami enderumów i odkryła wiele interesujących szczegółów z życia haremowego kobiet, tych nieszczęsnych ofiar ponurej azyatyckiej kultury.
Pani Marya Ratuld Rakowska mieszka odtąd stale w Paryżu i pisuje do pism polskich korespondencye, oraz artykuły z dziedziny literatury i sztuki.

T. Jaroszyński



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Jaroszyński.