Po nieporozumieniu, które zażegnane zostało

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Adolf Suligowski
Tytuł Po nieporozumieniu, które zażegnane zostało
Pochodzenie Z ciężkich lat (Mowy)
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1905
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Po nieporozumieniu, które zażegnane zostało.
W końcu 1891 roku.

Upłynęło dobrych kilka miesięcy od ostatniego naszego zebrania. W szeregu faktów, które sprowadziły przerwę i odebrały nam możność swobodnego zgromadzania się dla wymiany myśli, dwa szczególniej zasługują na podkreślenie.
Najprzód broszura kolegi, która podrażniła uczucia innych, a dalej występy kolegi, który przemawiając na temat paru książek treści socyalno-ekonomicznej znalazł się w ostrym konflikcie z poglądami ogółu.
Nie jest moim zamiarem wyciągać winy ani autorów, ani słuchaczy i czytelników. Twórcom rozterki niechaj Pan Bóg przebaczy.
Chcę natomiast wspomnieć o pesymizmie narodowym, jaki się w kole naszych prawników z okazyi tych faktów ujawnił.
Gdyby chodziło o pojedyńczych ludzi, nie byłoby o czem mówić, nie ma narodu, któryby nie miał u siebie pesymistów, ale gdy pesymiści pragną krzewić i rozwijać swe błędy, przeciwko temu trzeba wystąpić, trzeba to zwalczać.
Dla pesymizmu obecnie istnieją bardzo przyjazne warunki. Żyjemy w czasach zwątpienia, upadku dawnych ideałów i braku nowych, czy to w filozofii, czy w nauce, czy w życiu, a to się przecież odbijać musi w jakiś sposób na naszym organizmie społecznym. Nie dość na tem, zachodzą jeszcze inne, czysto miejscowe przyczyny.
Znajdujemy się w nader trudnych okolicznościach politycznych, przechodzimy przez ciężkie próby, los nas doświadcza i powiedzmy sobie, doświadcza srodze. W takich warunkach u słabych duchem cierpliwość się zrywa, wiara w siły narodu słabnie[1].
Być może, ale my panowie, należymy do inteligencyi, która winna dać przykład, należymy do zamożniejszych, to powiększa jeszcze obowiązki, uwaga jest na nas zwrócona. A cóż powie biedak, któremu wiatr wiecznie pędzi w oczy?
Zresztą, są rzeczy święte, wytrwać potrzeba, bo każdy naród musi los swój cierpliwie przenieść i odbyć.
A więc, powracając do naszych dawnych zebrań i zajęć, nie upadajmy na duchu i w spokoju pracujmy dalej!







  1. Zarówno to przemówienie jak parę poprzedzających i parę następnych wypowiedziane były w epoce najsilniejszej reakcyi, jaka się przeciwko społeczeństwu srożyła.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adolf Suligowski.